27 października, 2012

Mama


Mama…- mówiłam szeptem przez łzy. Nie widziałyśmy się przez ponad dwa miesiące. To jest nie do zrozumienia, jak ten czas szybko leci… Zostały mi już niecałe dwa tygodnie do końca wakacji i zaczynam szkołę. Płakałam, nie dlatego, że bardzo się stęskniłam. Wykańczało mnie już wszystko. Zawsze człowiekowi w takich sytuacjach pomaga zwykła rozmowa, lecz ja nie miałam się do kogo zwrócić… Chłopaki cały czas są zajęci promocją nowego albumy. A Gemma? Ona zawsze gdzieś lata jak opętana, ma swoje inne, odrębne życie, do którego ja nie chcę się wtrącać. Ostatnio czułam, że stała się inną osobą. Oczywiście nie mam jej tego za złe, bo ja też się zmieniłam i to bardzo, ale czuję, że nasze stosunki wyraźnie się pogorszyły…
-Jak dobrze cię widzieć córciu! Tak za tobą tęskniłam. Miałam przylecieć na twoje urodziny, ale naprawdę nie maiłam jak… Proszę, nie gniewaj się- powiedziała jednym tchem mama.
-Żartujesz?! Przecież się nie gniewam.
-Mogę wejść?
-Jeszcze się pytasz? Jasne.
Mama powoli weszła do mieszkania i udała się w stronę kuchni. Podziwiała moje nowe mieszkanie, do którego ja sama jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
-Chcesz kawy?- zapytałam, aby przerwać niezręczną ciszę.
-Jasne. A teraz możesz mi wszystko opowiedzieć.
-Przepraszam, nie rozumiem.- powiedziałam, nie odwracając się w stronę mamy.
-Jak to nie wiesz? Codziennie, gdy rano czytam gazetę, nie mogę jej otworzyć, bez nagłówka „Mia i Harry”.- zaśmiała się mama.
-Naprawdę?!- udałam zdziwioną podając jej kubek z gorącą kawą.
-Będę miała okazję poznać tego uroczego młodzieńca?
-A na ile zostajesz?
-Wiesz, nie długo. Posiedzę sobie u Ciebie z parę godzin i mam bardzo ważne spotkanie. Ale opowiadaj…- posmutniała.
-Wiesz to nie jest wcale takie proste. Czasami nawet jest to koszmarne. Te wszystkie fanki nie dają mi spokoju. Wyzwiska, groźby to już moja codzienność. Było by dobrze gdyby on przynajmniej mnie w tym wspierał… ja rozumiem, że to przecież Harry Styles, ale mógłby znaleźć dla mnie chwilkę. Nie widział go już chyba tydzień. Naprawdę brakuje mi go. Wiem, że może naprawdę przesadzam, ale to już jest za ciężkie… Louis wspiera Eleanor, Liam Gemmę a Zayn Perrie. Jedyne wsparcie otrzymałam od Nialla, ale to nie to samo…- szlochałam, a mama słuchała mnie uważnie. Po chwili dodała:
-Kochasz go?
-No jasne, że tak.- odpowiedziałam błyskawicznie.
-To dasz radę. Dla miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko. A pamiętaj, że ja zawsze mogę ci pomóc. Tylko zadzwoń, dobrze?
-Dobrze, mamo.- powiedziałam przytulając się w matczyną pierś. Tego mi brakowało. To się nazywa bezgraniczna miłość.
(Niall)
Siedzieliśmy w kręgu i czekaliśmy, aż Gem wszystko nam opowie. Oczywiście martwiłem się o Mię. Widziałem, że ona cierpi. Wiem, że jestem przyjacielem Hazzy, ale sądzę że on nie jest jej wart. Jeżeli już ja naprawdę kocha, to niech przynajmniej chroni ją, bo właśnie od tego jest…
Styles krążył nerwowo po pokoju, obmyślając plan.
-Idziesz już Gem?!- wydarł się zniecierpliwiony Harry.
-Zraniłeś? Teraz czekaj cierpliwie.- odgryzłem się mu.
Oczywiście chłopak spiorunował mnie wzrokiem i już miał coś  powiedzieć, lecz do pokoju wkroczyła Gemma.
-No dobra. Jak miałam na myśli „wy”, chodziło mi o ciebie dupku.- zwróciła się do Harre’go, Gemma.
W oczach chłopaka można było dostrzec iskierki nadziei i radości. Nigdy nie lubił się „dzielić” swoją dziewczyną, bo to jest taki zazdrośnik, że masakra.
-No to mów!- powiedział zdenerwowany chłopak i usiadł na chwilę.
-Ale ja nie wiem czy się zgodzisz….- powiedziała dziewczyna ze złośliwym uśmieszkiem, aby jeszcze bardziej go wkurzyć.
Myślałem, że Harry zaraz jej coś powie, ale ku mojemu zaskoczeniu chłopak zaczął płakać. Tak, Harry płakał. W jednej minucie wszyscy znaleźli się obok chłopaka.
-Czuję się winny. Cholernie. Chciałbym ją przeprosić, wszystko naprawić, ale po prostu nie wiem jak.- wyżalił się chłopak.
-Dobra. Powiem ci wszystko. Ale jak jeszcze raz ją…- niedokończyła Gemma.
-Nie. Nigdy w życiu. Obiecuję.- przerwał jej uradowany chłopak.
-Myślałam, żebyście gdzieś wyjechali. Sami. Bez nas. Bez fanek, bez reporterów. Tylko ty i twoja dziewczyna, Styles.
Wszyscy uznali, że to dobry pomysł, ale ja nie. Tak naprawdę sam nie wiem, co do niej czuję. Ale wiem, że to coś rozrasta się z dnia na dzień. No, ale cóż. Muszę pogodzić się z realem, ona nigdy nie będzie moja…

(Harry)

Szedłem chłodnymi ulicami Londynu. Mój humor pogarszał się z minuty na minutę. Nie zwracałem uwagi na ludzi, którzy chcieli sobie zrobić ze mną zdjęcie. Naprawdę już miałem tego dość. Może ten wyjazd to nie taki zły pomysł? Ba, to strzał w dziesiątkę. Kierowałem się w stronę mieszkania Mii. Teraz zdałem sobie sprawę, że naprawdę zawaliłem. Dręczyło mnie pytanie: czy ona mi wybaczy? W tej chwili nie umiałem sobie na nie odpowiedzieć…
(50 minut później) (Mia)
Mama  już poszła. Te spotkanie podtrzymało mnie na duchu, ale to nie to samo co rozmowa, czułe pocałunki z Harrym. Z minuty na minutę traciłam nadzieję, że w ogóle przyjdzie…
***

Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizję. Nie interesowało mnie co w niej leciało, Lae jakoś musiałam zapełnić tą nieznośną ciszę. Po paru minutach ciężkiego rozmyślania, usłyszałam dzwonek do drzwi.
Pewnie mama czegoś zapomniała- powiedziałam do siebie pod nosem.
Otworzyłam drzwi i na wycieraczce zobaczyłam ogromny bukiet róż. Było w nim ponad pięćdziesiąt żywych i jedna sztuczna. Na karteczce widiał napis:
Będę cię kochał tak długo, aż ostatnia róża nie przekwitnie.
Harry
Po policzku poleciała mi łza. A jednak pamiętał. Już miałam wracać do mieszkania, lecz na schodach stał Styles, który również płakał. Bez zastanowienia rzuciłam mu się w ramiona. Czułam jego oddech na sobie. Jego zapach niósł mi ukojenie. Serce mi kołotało z radości.
-Przepraszam. Naprawdę.- powiedział chłopak, spuszczając wzrok.
-Obiecaj, że już nigdy mnie nie zostawisz.- powiedziałam przez łzy.
Chłopak mi nie odpowiedział, tylko złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.



                                                            ***
no i jest następny. trochę długi mi wyszedł, ale jak zaczęłam to nie potrafiłam skończyć... nie będę go oceniała, Wy to zróbcie:)
tylko szkoda, że tych komentarzy strasznie mało... no ale cóż....:(




20 października, 2012

Mój plan... Ale wy chłopcy jesteście mi potrzebni!


Stałam po domem Britney, lecz nie miałam odwagi postawić dalszych kroków. Najpierw muszę to wszystko sobie poukładać…
Chodziłam z Britney do podstawówki. W pierwszych latach, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Lecz po tym co mi zrobiła, nie umiałam jej ponownie zaufać. Wybaczyłam, lecz nadal pamiętam. Z czasem próbuję już o tym  nie myśleć, ale czasami nie potrafię. Zagrzybiała piwnica, sznury i miska. To cały czas męczy mój umysł. Chyba nad tym nie panuję. Choć ludzie, których kocham uświadomili mi, że nie mam co do tego wracać. Z dnia na dzień uczę się żyć chwilą, nie myśleć o tej zasranej przyszłości, która nigdy nie będzie pewna. Myślałam, że nigdy nie będę musiała więcej jej oglądać. Dziwie się, że taka okropna osoba jest spokrewniona z Harrym…

Po długim spacerze udałam się do pracy. Otworzyłam duże, szklane drzwi i skierowałam się do pokoju dyrektora.
-Dzień dobry. Mogę?- spytałam niepewnie.
-Jasne Mia, wchodź.
-Co cię tu sprowadza młoda damo?- spytał uprzejmie.
Postanowiłam nie owijać w bawełnę. Nie mogę już tu więcej pracować. Za dużo wspomnień. To wszystko to takie pojedyncze sprawy, lecz później wszystkie łączą się w całość. A one są już dla mnie za ciężkie…
-Zwalniam się.- powiedziałam i wstałam z skórzanej kanapy. Nie czekając minuty udałam się do wyjścia. Już miałam opuszczać te nieszczęsne miejsce, lecz poczułam czyjąś dłoń na plecach…

(Gemma) (4 godziny wcześniej)
Naprawdę mnie to już przeraża. Nie umiem patrzeć, jak ona cierpi. Dlaczego te fanki ją tak hej tują? Dlatego, że zazdroszczą chłopaka, urody? To jest obrzydliwe. Nie zamierzałam siedzieć bezczynnie. A do mojego planu będą mi potrzebni chłopcy.

***
Harry, Niall, Louis, Zayn i Liam siedzieli na kanapie popijając piwo. Nie byłam pewna czy się zgodzą, lecz zawsze spróbować prawda?
-Słuchajcie chłopcy…- zaczęłam niepewnie.
-O co chodzi?- odpowiedzieli chórem.
-Bo wiecie, że Mia teraz przechodzi naprawdę trudny okres…- ciągnęłam. Gdy to powiedziałam Harry poderwał się z kanapy i odłożył piwo na stolik, a to nie było do niego podobne, żeby odmawiał sobie alkoholu.
-Co jest? Czy ja o czymś nie wiem?!- zapytał wkurzony Styles.
-Właśnie o to chodzi. Ty masz teraz masę pracy. Ona po prostu nie dostaje od ciebie takiego wsparcia, które jest potrzebne. Ona naprawdę cierpi. Kiedy z nią rozmawiałeś? Kiedy ostatnio byliście na zwykłej randce bez fanów, bez tej całej czarnej dupy?!- prawie krzyczałam.
-Idę do niej.- odpowiedział bez zastanowienia Styles.
-Idę z tobą.- dorzucił się Niall.
Harry już miał zadać pytanie swojemu przyjacielowi, lecz ja im przerwałam:
-Stop! Harry te zasrane pięć minut, które ci zabiorę cię nie zbawią. Siadaj!- wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani.
-Gemma co ty taka…?- nie skończył Lou.
-Cicho wszyscy! Mam pomysł jak jej pomóc, bo znam ją najlepiej.- harry miał mi już przerwać i zaprzeczyć, że się mylę, ale gdy ujrzał moje spojrzenie, momentalnie się zatkał.
-No więc… pisałam ostatnio z prawdziwymi fanami na Twitterze i wszystkie poparły mój pomysł. Tylko jesteście mi bardzo potrzebni. Bez was to nie wypali.- powiedziałam, czekając na reakcje chłopców.
-Oczywiście dla niej wszystko.- odpowiedział Niall. Po czym Styles spiorunował go wzrokiem.
-No więc wyobrażam to sobie tak…

(Mia)
Odwróciłam się i nie wierzyłam własnym oczom. Stała tam Britney.
-Wiedziałam, że cię tu znajdę.- powiedziała ciepło dziewczyna.
-Nie dotykaj mnie!- prawie krzyknęłam, co zwróciło uwagę, ludzi siedzących w pomieszczeniu. Serce waliło mi jak szalone. Chciałam stąd uciec. Bałam się jej.
-Przepraszam. Cholernie żałuję i teraz jak już mamy być „siostrami”, to naprawdę chcę mieć z tobą dobry kontakt.
-O co ci chodzi z tymi siostrami? I myślisz, że jednym „przepraszam” wszystko naprawisz?- powiedziałam ze złością.
Dziewczyna tępo patrzyła się w jeden punkt i z minuty na minutę, łzy zaczęły mimowolnie wypływać jej z oczu. Poczułam się trochę winna, że tak ją potraktowałam. Dopóki będę z Hazzą, będę musiała jakoś ją znosić.
-Przepraszam.- wyszeptałam przez łzy.
Dziewczyna entuzjastycznie podniosła głowę i rzuciła mi się na szyję. Płakałyśmy obie, stojąc na środku kawiarni. Ludzie zaczęli nam bić brawa. Wreszcie jeden  problem z głowy… jakbym miała ich naprawdę niewystarczająco.
Szłam z Britney ulicami Londynu.
-O co ci chodziło z tymi siostrami?
-Ty naprawdę nic nie wiesz?!- spytała z niedowierzaniem dziewczyna.
-Nie. A powinnam?
-To Harry… Aaaa. No to nie będę ci psuć niespodzianki „siostro”.- odparła dziewczyna z uśmiechem, po czym szybko się porzegnała, chcąc uniknąć wymęczających pytań z mojej strony.

( parę godzin później)
Siedziałam w moim mieszkaniu, czytając książkę. Gemma napisała mi, że jest na randce z Li, wiec nie mogłam jej się szybko spodziewać. Usiadłam na kanapie i sącząc kakao, czytałam książkę…
-Ding, dong- rozległ się dzwonek do drzwi. Leniwie ruszyłam mój tyłek z wygodnej kanapy i niechętnie ruszyłam w kierunku drzwi. Niespodziewany gość, musiał być naprawdę niecierpliwy, bo zanim doszłam do drzwi, dzwonek usłyszał przynajmniej z cztery razy. Gdy otworzyłam drzwi, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Łzy poleciały mi z oczu i bez zastanowienia rzuciłam mu się na szyję…
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
no i jest następny... myślałam, że dodam go dopiero za tydzień, ale już nie wytrzymałam, za bardzo za wami tęskniłam:*
moim zdaniem rozdział nudny, ale sami oceńcie:) teraz będzie się dziiiiiaaaałooo
coś strasznie mało tych komentarzy... moja mordka jest smutnaaa:( no ale coż najwyraźniej wam się nie podoba:(

a co do tych zlotów Directioners, to cuuudowna sprawa naprawdę:)

całuski dla wszystkich i miłej niedzieli

17 października, 2012

??

Takie malutkie pytanko...
czy któraś z Was jedzie na zlot ww Wrocławiu??
on chyba jest 20, prawda???

pozdrawiam Was wszystkie<3

12 października, 2012

Obietnica


Stałam wtulona w jego szerokie ramiona. Płakałam. Nie wiem czemu. Przecież to niej jest, aż tak dołujące. Może przez to, że to wszystko mnie przerasta? Może przez codzienne hejty od strony fanek?
Britney chyba zaczęła łapać po co Hazza się tak na nią oczekująco patrzy i grzecznie wyszła. Gdy kierowała się do drzwi, leciutko poklepała mnie po plecach. Zostaliśmy sami, a ja nadal się od niego nie oderwałam. Cały czas myślałam, jak ciężkie stało się  moje życie z dnia na dzień. Uświadomiłam sobie, że to nie jest proste. Łzy leciały mi do oczu. Nie ze smutku. Już nie chce sama tego dźwigać. Nie dam rady.
Harry wiedział o czym myślę i szepnął mi do ucha, nadgryzając jego płatek:
-Słuchaj wiem, że ci ciężko. Sam też to tak przeżywałem. Ale z czasem człowiek się przyzwyczaja.
-Naprawdę?- przerwałam mu. I z nadzieją w sercu czekałam na odpowiedź.
-Naprawdę. Obiecuję. Czasami trzeba od tego odpocząć i wszystko przemyśleć.
Gdy Harry skończył swój monolog, wziął delikatnie moją głowę i objął w pasie.  Nasze czoła się stykały, a ja czekałam na ruch swojego chłopaka. Po paru sekundach chłopak wpił się w moje usta. Rozkoszowałam się każdą sekundą tego pocałunku. Był wspaniały jak każdy.

(5 minut później)
Siedzieliśmy na kanapie przeglądając Twittera. Hazza dostawał masę dobrych wiadomości, a ja złych. Nie mogłam tego czytać. Położyłam swojego I’ phona na podłodze i ukryłam twarz w dłoniach. Harry wziął mój telefon i zaczął czytać. Był wściekły, chodził nerwowo po pokoju rozmyślając.
-Słuchaj ja dam radę. Zrobię to dla nas. Tylko obiecaj będziesz przy mnie zawsze?
-Zawsze.
Ku mojemu zdziwieniu chłopak zdjął z szyi swój medalion od siostry i wręczył mi go.
-To, żebyś zawsze o mnie pamiętała. Gdziekolwiek będziemy. Jasne?
Medalion  wyglądał przecudnie. Był męski, ale mi to nie przeszkadzało. Nie ważne jak wygląda, ważne od kogo go mam.
-Jasne.- odpowiedziałam mu z ogromnym uśmiechem. Nie wierzyłam, że aż tyle może wydarzyć się podczas jednej imprezy…


Poranek wyglądał normalnie. Obudziłam się i nikogo nie zastałam w domu. Ani chłopaków ani Gemm. Zeszłam na dół. W kuchni czekało na mnie pyszne śniadanko wraz z kopertą:
Hej piękna!
My dzisiaj mamy wywiad do późna, więc dom jest do Twojej dyspozycji. Gemma pojechała z nami. Nie chciałem Cię budzić, bo tak słodko wyglądałaś.
Do zobaczenia :*
Do listu było przyczepione zdjęcie, które przedstawiało mnie śpiącą, a wokół mnie wszyscy chłopcy i Gemma. A co do Gemmy to dostałam z milion sms o tym jak bardzo jest szczęśliwa z Liamem. W takich momentach człowiek uświadamia sobie, że może przejść wszystko dla osoby, którą kocha…

Po zjedzeniu śniadania, postanowiłam że nie będę siedziała bezczynnie. Obiecałam coś Harremu i muszę dotrzymać obietnicy…

 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszam że nie dodawałam aż dwa tygodnie, ale pani wciągnęła mnie w konkurs i muszę się nauczyć 51 stron!! to nie ludzkie...
a jak tam w szkole?? i tak wgl?? 
dobijecie do 17 komentarzy???