28 grudnia, 2012

"To jest życie, a ty go dopiero zasmakujesz"


***
Trzy godziny przed przyjściem Eleanor
(Danielle)
Wracając z codziennych zakupów, odruchowo zajrzałam do skrzynki pocztowej. Szczerze, myślałam, że nic tam nie znajdę, lecz ku mojemu zdziwieniu, znalazłam starannie zaklejoną różową kopertę. „Super”- pomyślałam. Trzymając kopertę w dłoni, weszłam do mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi.

Naprawdę nie miałam ochoty czytać tego listu. „Dobra idę wyrzucić to do śmieci, w końcu dużo nie stracę.” Jednak coś nie pozwalało mi tego zrobić. To chyba ten rażący kolor i brak znaczka pocztowego. „Widocznie ktoś chciał zaoszczędzić, to naprawdę śmieszne!”
Siedziałam na wygodnej kanapie, otwierając kopertę. Wyciągnąwszy zawartość, zdziwiła mnie długość listu. „Komuś się nieźle nudziło- przemknęło mi przez myśl.”
Zaczęłam czytać i po chwili nawet najmniejszy szmer stawał się podejrzany…
                                                                                

Londyn, 14.10.1012r.
                                                   Kochana Danielle!
      Piszę do Ciebie ten list, aby uświadomić Ci parę rzeczy. Mam nadzieję, że wreszcie przejrzysz na oczy, że krzywdzisz ludzi dookoła siebie.
     Naprawdę Ci się zdaje, że wszystko jest dobrze?! Myślisz, że Twoje gierki będą dalej tolerowane?! Uwierz mi, że nie! Pewnie zastanawiasz się o co mi teraz chodzi, prawda? No to może sobie przypomnij. Nie pamiętasz jak specjalnie przychodziłaś do Liama w czasie naszych spotkań? Naprawdę uważasz, że tym co robisz możesz zniszczyć tak  wspaniałe uczucie, jakim jest  miłość? Zrozum, że Liam Cię już nie kocha i nigdy nie będzie. Nigdy! Rozumiesz? Już nic nie możesz zrobić, by ratować to co między wami kiedyś było. No właśnie, było i nie wróci więcej, słuchałaś tego kiedyś? Jak nie to polecam. Więc postawmy sprawę jasno! Mam Cię już nigdy nie widzieć przy Liamie, czy to jest dla Ciebie zrozumiałe? Mam nadzieję, że tak.
     Tak będzie lepiej dla Ciebie, Liama i dla mnie, zrozum.
                                                                                        Gemma

Nie wiedziałam co mam o tym  myśleć. Nigdy bym nie powiedziała, że Gem jest zdolna do takiego kroku. „Ona?! Przecież byłyśmy w tak dobrych stosunkach… Dlaczego ona mi to zrobiła?- te myśli męczyły mój umysł od dobrych piętnastu minut.Mam prawo do Liama, takiego jak ona, więc dlaczego mi tego zabrania?! A może Gemma ma rację? Może najlepiej będzie jak usuną się z ich wspólnego życia i nie będę wchodzić im w drogę? Nie! W tej chwili zrodził się we mnie „instynkt mordercy”. Jak ja mogę jeszcze to wszystko naprawić?” No bo nie oszukujmy się, kocham go i chyba nigdy nie przestanę. Ale bez sensu żyć z osobą, która nie odwzajemnia uczucia. Nie mogłabym być z nim, wiedząc, że cały czas myśli o Gemmie. „No ale coś mi tu śmierdzi! Mogłabym sobie rękę odciąć, że tego listu nie napisała Gemma. To taka dobra dziewczyna.” Tylko jak mam się o tym przekonać?- powiedziałam sama do siebie. Bez zastanowienia wybrałam numer dziewczyny. Po długim oczekiwaniu, usłyszałam głos Liama w słuchawce:
-Cześć Dan. Coś się stało?
Moje serce biło jak szalone, a z sekundy na sekundę, przyspieszało. Ręce momentalnie zrobiły się mokre od potu. „Oddychaj, idiotko! No powiedz coś!”
-Cześć L-liam, mógłbyś mi dać Gem?
-Słuchaj teraz?  Bo…
-To ważne- przerwałam mu, dziwiąc się, że odważyłam się na takie posunięcie. „Dobrze Dan, już jest lepiej, oddychaj. Raz- dwa.”
-Dobra już idę. Poczekasz chwilę?
-Jasne- powiedziałam, nie wiedząc kompletnie czego mam się spodziewać. No przecież ona tego nie napisała…- tłumaczyłam się. W czasie oczekiwania na dziewczynę, wbijałam sobie podświadomie paznokcie w dłoń, aż zrobiła się sina. „Dan, idiotko! Spokojnie!”
-Hej Dani! Coś się stało? Potrzebujesz pogadać?- powiedziała jednym tchem, a w jej głosie można było usłyszeć  nutę optymizmu. To nie nowość- pomyślałam. Po tych słowach byłam pewna, że to nie Gemma jest autorem listu, ale jeżeli nie ona, to kto to dziwne, ale nawet po trzech słowach, zrozumiałam, że ta dziewczyna nie mogła tego napisać, przecież to widać.” No bo jakim cudem?” „Niemożliwe.” Mimo, że uwielbiałam Gem, nie mogłam pozwolić, żeby to co między nami było, już  nigdy miało nie wrócić. Studiowałam ten temat po nocach, rozmawiałam z bliskimi. Nawet mama zleciła mi wizytę u psychologa. Przez to zrozumiałam jak mogłabym go odzyskać. „Ale podstępem.” Nic nie pomagało. Ale wiesz co mogłoby pomóc? Sam Liam…
-Nie. Widzę, że jesteś zajęta, przepraszam, że przeszkadzałam- powiedziałam, rozłączając się, nie chcąc słyszeć żadnych niepotrzebnych słów ze strony Gem.
„Ciesz się póki możesz. To jest życie, Gemma, a ty go dopiero niedługo doświadczysz…- pomyślałam, czując, że rodzi się we mnie osoba, którą nigdy nie chciałam być.”



-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Żuczki! przepraszam, że rozdział taki krótki, ale obiecuję, że następny wszystko nadrobi. skończył mi się zapas rozdziałów i teraz muszę wziąć się do roboty... 
Trochę namieszałam, ale mam nadzieję, że wszystko będzie jasne. No i standardowo:  komentujcie i oceniajcie :) 
Do następnego! 
http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/- link do bloga, z którego zamówiłam szablon na bloga :)

16 grudnia, 2012

"Czy nie dość mamy kłopotów?!"


*kilka dni wcześniej
(Danielle)
Kiedy ja i Liam rozstaliśmy się, myślałam, że normalnie zostaniemy zwykłymi przyjaciółmi. Nie miałam siły już o niego walczyć, wiedząc, że on kocha inną. To stawało się coraz cięższe i cięższe. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam ich razem, widziałam w ich oczach to coś, czego nam już brakowało od dawnego czasu. Beztroski uśmiech, oczy pełne radości i przede wszystkim serca, które obdarzały siebie nawzajem tym wspaniałym uczuciem- miłością. Z czasem uświadomiłam sobie, że nie ma co dalej tego ciągnąć, łudząc się, że oboje się kochamy. To bez sensu, prawda? Długo nie mogłam się z tym pogodzić, ale zrozumiałam, że gdzieś tam daleko jest mężczyzna, który jest tylko dla mnie. Przez dwa lata myślałam, że to Liam, ten Liam, który zawsze jest uczciwy i tak bardzo troszczy się o swoich bliskich… Tak mi tego brakuję. Ale czas lecz rany i z dnia na dzień, jest coraz lepiej. Kilka razy spotkałam się z Gem i uważam, że to naprawdę świetna dziewczyna, która w stu procentach na niego zasługuje. Aż do pewnego czasu, kiedy dostałam od niej ten okropny list…



(Anonim)
(…)
Trzy kroki i już będzie po wszystkim. Zrobić to? Czy to nie będzie zbyt okrutne? Może ja jednak się powstrzymam? A jeżeli ona tego nie łyknie? Nie! Muszę to zrobić! Muszę ratować ich związek! Chcę, aby wszystko było tak jak dawniej. Wszystkie Directioners mi za to podziękują. To jest jedyne wyjście…

Podeszłam do skrzynki na listy, na której widniał napis: Danielle Peazer, mieszkanie nr. 45. Otworzyłam skrzynką i wrzuciłam do jej wnętrza list, który wszystko odmieni. Już po wszystkim. Teraz tylko muszę czekać na ich reakcje. Ostatni rzut oka na skrzynkę. Super. Niedługo tu będzie napisane Danielle Payne. Ludzie dziękujcie mi!- pomyłam. Po czym szybkim krokiem oddaliłam się od miejsca, które zapoczątkuje wieli skandal w życiu tej dwójki, a można nawet powiedzieć tej trójki…

Kilka dni temu spotkałam Danielle i to co ujrzałam mnie bardzo zaskoczyło. Widać było, że dziewczyna próbuje to ukryć, ale nie za bardzo jej to wyszło. Nie jest za dobra w tych klockach- przemknęło mi przez myśl. Po bacznych obserwacjach dziewczyny, postanowiłam nie siedzieć z założonymi rękoma. No bo cóż, jestem Directioner, prawda?
Pewnie Liam  o tym nie wie, bo Danielle nie jest typem takiej osoby, która będzie leciała do niego, aby mu to wykrzyczeć prosto w twarz. Ohhh, ja im to ułatwię. Potrójna randka w ciemno, zapowiada się bardzo kusząco prawda Gemma? To chyba zatka  jej, tą niewyparzoną gębę- pomyślałam, po czym poszłam spać, szczęśliwa, że wszystko wróci do normy…

(Eleanor)
Siedziałam przy kominku, ucząc się materiału na egzamin semestralny. Błoga cisza sprawiała, iż bez problemu nabyta wiedza, stawała się coraz prostsza i prostsza. Przewróciłam kolejną kartkę książki i zobaczyłam, że teraz muszę ogarną optykę. Sweet- pomyłam, przewracając oczami. Kolejny konkursie z fizyki, nadchodzę!- powiedziałam sama do siebie. Zaczęłam czytać i studiować przeróżne wzory i całkowicie zatopiłam się w moim ulubionym przedmiocie. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu. Niechętnie wstając z wygodnej kanapy, zaczęłam nucić sobie dobrze znaną mi piosenkę They don’t know about us. Gdy Blackberry znalazło się w mojej dłoni, ujrzałam na wyświetlaczu zdjęcie Perrie. O boże czego ona chce?- pomyślałam zirytowana. Jak ja nie chcę z nią rozmawiać…

 -Hallo?- powiedziałam znudzonym głosem.
-Hej El, możemy się spotkać?- powiedziała dziewczyna poważnym tonem. W tle zdawało mi się, że słyszę łkanie Danielle. Co ona może z nią robić?!- poczułam lekkie ukucie zazdrości.
-A mianowicie w jakiej sprawie, bo ja….
-Daj spokój. To nie jest czas, na takie wybryki. Nie rób tego dla mnie, zrób to dla Danielle- przerwała mi dziewczyna Zayna.
-Danielle? Co ona u ciebie robi?
-Przyjedziesz?- tym razem w słuchawce usłyszałam głos Malika.
-Zayn? Co się do jasnej cholery dzieje?!
-Nie mamy czasu. Przyjedziesz wreszcie, czy będziesz domagała się wyjaśnień przez następna trzy dni?!- warknął chłopak, widocznie czymś zirytowany.
-Dobra będę u was za jakąś godzinę, dobrze?
-Godzinę?? Nie dałoby się szybciej?- marudził chłopak.
-Postaram się! Mam pojechać po Louisa?
-Nie!- krzyknął tak głośno, jakby ktoś się pytał czy może pożyczyć jego lusterko. – słuchaj to jest sprawa tylko między nami. Czekamy na ciebie i mam nadzieję, że ty nam pomożesz…
-Ale Zayn?!- krzyknęłam, na co dostałam odpowiedź pod postacią dźwięku zakończenia połączenia.
Sweet. Ciekawe co tym razem… Pożar, powódź, a może niechciana ciąża?!- zażartowałam, nie wiedząc, że te słowa wcale nie były śmieszne…


Szłam w kierunku wspólnego mieszkania Danielle. Na drodze spotkałam wiele fanek, z którymi zamieniłam dwa słowa. Gdy już myślałam, że będę mogła spokojnie iść, zauważyłam fankę, biegnącą w moim kierunku. O mój boże. Czy to kiedyś się skończy?!- pomyślałam.
(…)
Czterdzieści minut później, stałam przed drzwiami dziewczyny. Już miałam wchodzić, lecz coś przykuło mój wzrok. Skrzynka na listy. Wyglądała jakby Niall ją zjadł i wypluł z powrotem. Te fanki, nigdy nie dadzą nam spokoju- pomyślałam, że ta skrzynka za chwilę stanie się głównym powodem do kolejnych zmartwień.

(…)

-Czekaj, jeszcze raz i spokojniej!- powiedziałm, nie rozumiejąc całej sprawy.
Perrie nic nie odpowiedziała, tylko podała mi list w różowej kopercie.
-Co to jest?! Nie będę czytać twoich listów, w którym pewnie piszesz jak bardzo mnie nie nawidzisz…- powiedziałam, rzucając jej z powrotem różowy list.
-Zayn!- krzyknęła zrezygnowanym głosem. Chłopak zjawił się w pokoju, parę sekund po krzyknięciu dziewczyny. Omotała go sobie wokół palca- pomyślałam.
Chłopak widząc zaszklone oczy Perrie, popatrzył na mnie złowrogo.
-Nie dość mamy problemów?!- krzyknął.- Jak jej nie lubisz to zostaw to dla siebie. Co ona ci zrobiła do jasnej cholery?!
Patrzyłam na Malika, oczami pełnymi zdumienia. Nie wiedziałam, że jest zdolny aż tak bronić swojej dziewczyny. A może ja się myliłam?
-Kurwa, sama płaczesz przez hejty, a robisz to samo bez opamiętania!
-Przepraszam. Poniosło mnie- dodał.
-Przeczytaj to- powiedział, patrząc się w podłogę i trzymając w ręcę różową kopertę.
-No przeczytaj to!- nakazała mi Perrie. Wzięłam list do ręki, odklejając zaklejony kawałek papieru. Teraz trzymam list, który chyba nic dobrego nie wróży- powiedziałam sama do siebie. Zaczęłam czytać początek i już zmroziło mi krew w żyłach. No to mamy problem- powiedziałam.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej dziewczyny! rozdział o niczym i o wszystkim. Taki trochę nudny wstęp do ciekawej książki :), ale musiałam to napisać, bo inaczej to wszystko byłoby bez sensu. No więc KOMENTUJCIE Robaczki :)
Jak myślicie co będzie dalej?
Jak czytasz moje opowiadania, a nie komentujesz, to proszę zostaw komentarz, nawet pod postacią kropki... to ważne. naprawdę:) 
coś mi nie ułatwiacie z tym Niallerkiem i Harrym. A chcę zrobić tak, aby Wam się miło czytało, więc BIERZCIE UDZIAŁ ANKIECIE!! :)
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję nowy rozdział, ale miałam tyle na głowie, że nie wiedziałam jak się nazywam... :)
jest tu ktoś z 3 gimn?? I co  trudne były testy? Piszcie!

jeszcze raz przepraszam i całuję :)
Wesołych świąt Robaczki Wy moje :)
Peanuts :)


30 listopada, 2012

"Ta jedna, a raczej dwie osoby, zmienią mój świat"


Szedłem ulicami Londynu wraz z moją dziewczyną. Zebrałem się na odwagę i wszystko jej powiedziałem. Dlaczego? Pewnie ludzie mieliby do mnie pretensje, że nie powinienem. Ale ja czuję, że Eleanor mnie zrozumie i pocieszy. Dlatego właśnie opowiedziałem jej co mi leżało na sercu.
-I co o tym myślisz?- zapytałem Eleanor, zatrzymując się.
-Wiesz co? Powinieneś ich wszystkich zebrać, zamknąć drzwi nie dając możliwości ucieczki i z nimi szczerze porozmawiać.
-Naprawdę tak myślisz?
-Co za głupie pytanie!- oburzyła się.- przecież to twoi przyjaciele. Jestem pewna, że między wami wszystko się ułoży, ale z tego co słyszałam to myślę, że każdy z was potrzebuje czasu, aby to  porządnie przemyśleć.
Zgadzałem się z nią, lecz nie dopuszczałem do siebie myśli, że nasza przyjaźń nie jest tak trwała, jak dawniej. Muszę się z tym pogodzić, muszę być silny, nie dla mnie, nie dla One Direction tylko dla nas, dla naszej przyjaźni.

(Liam)
Szedłem z Gemmą do dużej hali. Prawdę mówiąc, bałem się jej reakcji na to wszystko. Znam ją i nie lubi takich rzeczy, woli zwykłą kolację w zwykłej przytulnej knajpce. Skądś to znam. Ale teraz postanowiłem nie iść po najmniejszej linii oporu. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Kocham ją i chcę, aby nasz związek nie był monotonny i nudny…
Weszliśmy do budynku przez duże oszklone drzwi. Momentalnie padło na nas gorące powietrze. Szliśmy niekończącym się korytarzu w milczeniu. Gemma trzymała w uścisku moją dłoń. Jej ciepło w tej chwili, było też moje.
-Mogę już to zdjąć?- jęknęła ze znudzeniem Gem.
-Jeszcze chwilka… czekaj! Jeszcze parę kroków- opierałem się.
-Dobra już- odpowiedziałem z uśmiechem i powoli ściągnąłem  z jej oczu opaskę. Czekałem na ten moment z parę tygodni. Planowałem to nocami. Nie wyobrażałem sobie opcji, żeby to nie wypaliło. Gdy Gemma ujrzała wnętrze sali, krzyknęła z radością, zaciskając moją dłoń, aż mi palce zbielały.
-Kręgle! Cała hala dla nas? Liam czy ty nie przesadzasz? - powiedziała jednym tchem.
- Za bardzo cię kocham… Podoba ci się?
-Co za głupie pytanie?! Pewnie, że tak, tylko głupio się czuję, bo ja nigdy nie robię ci takich niespodzianek…
-Wystarczy, że jesteś- powiedziałem z uśmiechem. Byłem taki szczęśliwy. Cieszyłem się, że znowu się uśmiecha. Że na chwilę możemy zapomnieć o wszystkim i o wszystkich, którzy byli częścią naszego życia, ale też głównymi zmartwieniami. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ta cała chwila zaraz zniknie. Bezpowrotnie. Przez jedną osobę.
Gem wspięła się na palce i czuło pocałowała mnie w policzek. W tym momencie zrozumiałem, że jest dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie bez niej życia, chociaż trzy miesiące temu była zdesperowaną Directionerką.
-Zapraszam cię na małą rozgrywkę- powiedziałem z złośliwym uśmiechem.
-Nie łudź się. Nie masz ze mną szans- powiedziała po czym podbiegła do jednego z torów.
Kochałem ją za to. Za tą nieograniczoną pewność siebie. Za optymizm, którym tryskała nawet w najbardziej wymagających sytuacjach.
Poszedłem w jej  ślady i po paru sekundach znalazłem się przy niej. Przytuliłem ją mocno i uświadomiłem sobie, że jestem cholernym szczęściarzem, że mogę z nią być bez żadnych przeszkód. Już ją miałem pocałować, gdy jednak poczułem czyjąś obecność za naszymi plecami. To co ujrzałem, zamroziło mi krew w żyłach i w te parę marnych sekund, uświadomiłem sobie, że to nad czym pracowałem, poszło na marne. Już nic nie będzie takie same…

(Harry)
-Już nigdy więcej- powtarzałem Mii te słowa, które najwyraźniej niosły błogie ukojenie jej umysłowi.
-Może wejdziemy czy będziemy tak stali na korytarzu?- zarzuciła żart, który rozluźnił atmosferę.

Siedziałem na kanapie czekając na dziewczynę, która miała nam przynieść kawę. W tym czasie zastanawiałem się jak mam jej to powiedzieć? A jeżeli ona tego nie przyjmie? Jeżeli mi jeszcze nie wybaczyła? Nie. Muszę odsuwać od siebie tego typu myśli. Wiem, że popełniłem błędy, których już nie naprawię. Ale przez to zrozumiałem, że życie nie jest takie jak je malują. Nie jest piękne, szczęśliwe. Czasami da ci takiego kopa w dupę, że nie możesz się pozbierać. Ja już to doświadczyłem i teraz będę jak najbardziej dbał o siebie a przede wszystkim o swoich najbliższych.
-Proszę- powiedziała dziewczyna, podając mi gorący napój. Patrzyłem w jej piękne oczy i zastanawiałem się jakim ja musiałem być debilem, aby szwendać się po klubach, zamiast spędzać ten czas z osobą za którą gotów jestem oddać życie. Ale do tego chyba trzeba dorosnąć, prawda?
-Słuchaj, wiem że dałem plamę na całej linii, ale naprawdę przepraszam. Chyba pozwoliłem sobie na chwilę odlecieć. Teraz zrozumiałem, że jesteś naprawdę ważna i…
-Dobrze. Rozumiem. Ja też na chwilę odfrunęłam. A nie powinnam, prawda? Każdy z nas popełnia błędy, nawet takie, które trudno wybaczyć- powiedziała patrząc mi prosto w oczy oraz uświadamiając, że tym razem mówi o mnie. Prawdę mówiąc podziwiam jej wyrozumiałość. Jak ja bym był na jej miejscu, to pewnie nie wysłuchałbym jej, nie wybaczył, nie dopuścił do słowa, a ona jednak to dla mnie zrobiła.
-Ale dla ludzi których się kocha, można zrobić wszystko. Prawda? Więc ja nie chcę niczego utrudniać. Ale musisz wiedzieć, że to bolało i nadal boli. Ale jesteśmy młodzi, głupi i żądni dobrej zabawy, prawda? Do pewnych rzeczy trzeba chyba dorosnąć. Więc rozumiem i nie chcę cię stracić przez jedną małą kłótnie. Już kompletnie zapomniałam o tym i nigdy nie będę pamiętała. Pod warunkiem, że ty też zapomnisz i już nigdy nie możemy przez to przechodzić jeszcze raz, okej?  
-Mia…
-Przestań!- przerwała mi. – Zapomnijmy, dobrze?
-Dobrze.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, w pełni świadom, że już wszystko wraca do normy. Objęła rękoma moją szyję i usiadła mi na kolanach.
-Tak mi ciebie brakowało- zaczęła płakać. –Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie wiesz przez co musiałam przechodzić. Bez ciebie. Myślałam, że to koniec. Myślałam, że zapomniałeś… codziennie jakieś dziewczyny wysyłały mi zdjęcia, na których rzekomo całowałeś się z innymi, ale ja ci wierzę i wiem, że to fotomontaż, ale to rani, nawet nie wiesz jak bardzo. Jedyne wsparcie dostałam od Nialla. A ty miałeś mnie w dupie? Czemu w ogóle z dnia na dzień, oddaliliśmy się od siebie? Czy ja coś robię nie tak?
Nic nie odpowiedziałem, tylko mocno ją przytuliłem i całowałem jej policzki. Wiedziałem, że nie ma co do tego powracać, bo to jeszcze bardziej pogorszy zaistniałą sytuację, więc siedzieliśmy wtuleni w siebie, a ja szeptałem Mii do ucha, jak bardzo ją kocham. Po paru minutach oboje położyliśmy się na kanapie i twarzą w twarz, rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Nagle Mia dotknęła medalionu, który dałem jej niedawno i powiedziała:
-Obiecałeś, że zawsze ze mną będziesz... Kocham Cię- powiedziała płacząc.
(...)
 Jeszcze zwlekałem z tą niespodzianką, bo po prostu się bałem…

-Mam dla ciebie pewną rekompensatę za to co się stało…- zacząłem niepewnie.
-Wystarczy, że jesteś- odpowiedziała Mia, bawiąc się moimi lokami.
Nie zważając na poprzednie zdanie mojej dziewczyny, wyciągnąłem z tylnej kieszeni dwa bilety lotnicze.
-To dla mnie i dla ciebie. Tylko we dwoje. Bez reporterów, bez zespołu, bez fanek, bez tej całej czarnej dupy. - zacytowałem słowa Gem.
-Nie powiem ci, gdzie bo to niespodzianka- dorzuciłem po chwili z wielkim uśmiechem, widząc uśmiech na twarzy mojej dziewczyny. Tak mi tego brakowało.
Mia patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Widocznie bardzo się cieszyła tym, że możemy spędzić czas tylko we dwoje. I ja też się cieszyłem, że będziemy razem, że znowu wszystko będzie po staremu.
- Co to za pomysł?! Naprawdę nie mogę tego przyjąć.
-Masz rację. Nie możesz. Musisz!- podkreśliłem ostatnie słowo.
-Ale ja mam szkołę, ty zespół… Jak ty to sobie wyobrażasz?!
-Nie ma żadnego ale!- powiedziałem rozbawiony po czym dziewczyna rzuciła mi się w ramiona. Mogłem poczuć zapach jej malinowych perfum, które działały na mnie kojąco. Wtuliłem się w jej puszyste włosy i cieszyłem się chwilą.
-Gemma, prawda?- powiedziała po paru minutach.
-Bez niej nic by się nie udało. Jest wspaniała…
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak- powiedziała wreszcie ze szczerym uśmiechem na twarzy.
(Niall)
Chodziłem bez celu mokrymi ulicami Londynu. W głowie miałem tysiące myśli. Najbardziej irytowało mnie to, że teraz już nigdy nie będę mógł z nią być. Po tej całej aferze ich związek na pewno stał się bardziej trwalszy, a wiem to z swojego doświadczenia. Naprawdę nie wiem jak ja to zniosę. A przecież Harry ze mną mieszka, więc codziennie będę musiał patrzeć na największego szczęściarza na świecie. Będę musiał patrzeć jak się całują. Jak po prostu darzą siebie szczerą miłością. Nie wiem jak  ja długo to zniosę. Ale przecież czas leczy rany, prawda? Wystarczy poczekać, a wszystko się ułoży- powtarzałem sobie te słowa w myślach codziennie, marząc aby to stało się prawdą.
Wiedziałem, że chłopaki wiedzą, że staję się coraz bardziej skryty. Nie spodziewałem się, że Lou zobaczy, że coś jest nie tak i zacznie mnie śledzić. Dlaczego to zrobił? Możne dlatego, że jest moim najlepszym kumplem, który wie, kiedy ma gorsze dni? Gdy go zobaczyłem, postanowiłem nie kryć swoich uczuć. Normalnie płakałem na ulicy jak dziecko. Moje serce z dnia na dzień kruszy się na sto kawałków, które skleić tylko może Mia. Lou wcale nie jest niemądry. Od razu domyślił się co się dzieję. Zdawało mi się, że po prostu zostawią tą sprawę luźno, więc nie kryłem swoich uczuć w domu. Czasami płakałem po nocach. Tak bardzo chciałbym, aby kiedyś ona była moja. Ale wiedziałam, że marzenia się nie spełniają, tylko marzenia trzeba spełniać, więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i coś zrobić. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Dla osoby, którą się kocha, można zrobić wszystko, nawet rzeczy, które wydają nam się niestosowne, prawda?


 dno... kompletne dnoooo! nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale mam nadzieję, że nie jest tak źle. więc oceniajcie, dziewczyny:) Przepraszam, że tak długo czekałyście, ale cóż nie mogłam wcześniej... DZIĘKUJĘ! za wszystkie nominacje do Liebster Adward:) dostałam ich aż 6, ale tylko na pytania 2 blogerek odpowiedziałam, ponieważ nie miałam czasu. Bardzo przepraszam:) no i proszę oceniajcie rozdział :):)

23 listopada, 2012

LIEBSTER ADWARD :)


HEJ!! tutaj odpowiem na część zadanych mi pytań. :) chciałabym odpowiedzieć na wszystkie, ale niestety czasu brak :):)

a więc odpowiem na pytania dziewczyn, które prowadzą blogi, do których najbardziej się przywiązałam:):)

(serdecznie polecam te blogi, bo są świetne:))

PYTANIA:
1.Który z chłopaków jest wg Ciebie najprzystojniejszy?

HMMM... chyba nie umiem się zdecydować, chociaż bardzo często się z tym pytaniem borykam:) jak mam już wybierać to chyba Harry i Niall. nigdy nie umiałam wybrać :)


2.Jaka byłaby Twoja reakcja, gdybyś spotkała któregoś chłopaka z 1D na ulicy?

Ojojoj... chyba próbowałabym się zachowywać normalnie, ale nie wiem czy emocje by mi na to pozwoliły:)

3.Czy dostrzegasz w One Direction jakieś wady?

To trudne pytanie, ale chyba tak... nie lubię, kiedy kłócą się z np. The Wanted :(

4. Czy masz dystans do siebie?

Tak, zdecydowanie tak. Umiem się przyznać do błędu i jestem całkowicie świadoma, że je cały czas popełniam :)


5.Akceptujesz siebie w pełni czy może nie?

Szczerze to nie. Chociaż gdy mówię o tym swoim znajomym czy przyjaciołom, to mnie wyśmiewają...

6.Twoje życiowe motto?

"Jak nie udało się teraz, uda się za drugim czy za siedemnastym razem. Nie poddawaj się!"

7.Opisz Louisa w trzech zdaniach

Bardzo przystojny, utalentowany chłopak. Nie traktuje życia aż tak na poważnie, tylko bawi się nim. Wie czego chce i dba o swoich bliskich. Za to go podziwiam.

8.Który z chłopaków ma najładniejszy uśmiech?

Ohh... to chyba Harruś *_*

9.Miejsce w którym chciałabyś teraz być to...

Myślę, że chciałabym być tam gdzie jestem aktualnie. Mam tu przyjaciół, rodzinę. nie chcę niczego zmieniać :) nie szukam szczęścia, tam gdzie mnie nie ma:)

10. Największe marzenie to...

Wraz z moją grupą wokalną uczestniczyć w bardzo dużym wydarzeniu i dać tam niezapomniany koncert. O tym chyba najbardziej marzę...

11.Jak myślisz, czemu Cię nominowałam?

Hmmm... sama nie wiem... A Ty??



1. Twoje największe, najskrytrze marzenie.

Na pytanie odpowiedziałam wyżej :)

2. Gdybyś mogła być dziewczyną jednego z One Direction, to którego i dlaczego?

Ojejciu... nie wiem... chyba Niall, dlatego że podziwiam go za niezwykłe podejście do życia i gdy widzę jego zdjęcia, to mi miękną kolana :)

3. Skąd czerpiesz inspiracje na opowiadanie?

Chyba z doświadczeń życiowych swoich i moich bliskich...


4. Podaj swoje dwa imiona, chyba, że byłaś bierzmowana no to trzy.

Ula   (jeszcze nie byłam bierzmowana)

5. Ulubiona aktualna piosenka.

Skinny Love- Birdy

6. Jaka była Twoja najniższa ocena na semestr lub na koniec roku.

hahah najniższa?! to 5... tak wiem jestem żałosna...

Ulubiony i znienawidzony przedmiot/przedmioty.

Ulubiony to niemiecki i angielski oraz matematyka. Znienawidzony to przyroda, ale przez nauczycielkę.

8. Dziwne pytanie, ale co chciałabyś dostać pod choinkę.

hahahha aleś dowaliła :)   dostaję bilet do Londynu na koncert 1d. chyba....

9. Co najbardziej cenisz u chłopców z One Direction.

Przyjaźń, podejście do życia, optymizm. :)

10. Jak zaczęła się Twoja przygda z 1D?

Na Yt zobaczyłam wmyb i od razu się zakochałam :)

11. Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość.

Jeszcze nie wiem... nie mam zielonego pojęcia. ale pewnie będę miała dom, męża i psa xd

BLOGI, KTÓRE NOMINUJĘ:
http://oddech-breath.blogspot.com/
http://twinkle-in-eye.blogspot.com/
http://storyy-of-my-life.blogspot.com/
http://storyy-of-my-life.blogspot.com/
http://www.ifeelthreaten.blogspot.com/
http://one-love-1d.blogspot.com/
Moje pytania:
1. Za co lubisz One Direction?
2. Jak się o nich dowiedziałaś?
3. Masz swojego ulubieńca?
4. Jak widzisz One Direction za 10 lat?
5. Twoje największe marzenie?
6. Znienawidzone przedmioty?
7. Skąd czerpiesz inspiracje na bloga?
8. Jaki jest Twój charakter?
9. Ulubiony film lub książka?
10. Co Cię denerwuje w ludziach?
11. Co robisz w wolnych chwilach?
12. Czy w pełni akceptujesz siebie?
13. Chętnie byś się gdzieś wyprowadziła? Jak tak to gdzie i dlaczego?
14. Motto życiowe?
15. Na ile oceniasz mojego bloga ? 
16. Najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś?



I WIELLLLLLEEEEE WIELLLLEE INNYCH :):)

CAŁUSKI:) ROZDZIAŁ PRAWDOPODOBNIE W NIEDZIELE:)

miłego weekendu :):)

Wasza Peanuts:D

10 listopada, 2012

To wszystko zaczyna się walić...


(Niall)
Gdy Gemma już skończyła swój monolog, Harry wybiegł z domu jak oparzony. Nie dziwię mu się. Cholernie się bał czy Mia w ogóle będzie chciała z nim rozmawiać. Widać było, że dziewczyna zakochała się po uszy. On działał na nią jak narkotyk. Dlaczego? Sam nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Harry miał już wiele dziewczyn i każdy związek naszpikowany był kłótniami o zdradę, a chłopak nie starał się o nic. Boję się, że może tak potraktować też Mię. A tego bym już mu nie wybaczył. Wiem, że jestem jego przyjacielem i nie chcę go skrzywdzić, ale chętnie chciałbym mu to wygarnąć prosto w twarz. Dziwne jest to, że  z dnia na dzień zaczynam bardziej kochać dziewczynę Stylesa. Ona jest perfekcyjna w każdym calu. Czuję, że nasze charaktery dopełniają się. Uwielbiam z nią spędzać czas i naprawdę chciałbym czegoś więcej z jej strony, lecz nigdy tego nie dostanę. Mi nie zależy tylko na seksie, tak jak Harrem’u. Gdy widzę jak mój przyjaciel ją całuję, to coś zżera mnie od środka. Nie potrafię nazwać tego uczucia. Nie, jednak potrafię. To zazdrość. Czysta zazdrość. Kiedy widziałem, jak cierpi przez te wszystkie hejty, chciałem do niej podejść i pocałować jej malinowe usta. Lecz to było, jest i będzie dla mnie niewykonalne. Byłem wściekły, że przez to co ona przechodziła nie było przy niej Harrego. Dlaczego? Oczywiście Styles wolał szaleć w nocnym klubie, zabawiając przy tym inne laski. A Mia nie miała o tym zielonego pojęcia. Czasami się zastanawiam, czy on nie ma sumienia. Wtedy nie umiałem siedzieć bezczynnie. Zabierałem ją na lody, do kina i na spacery. Ten czas spędzony z tą cudowną dziewczyną był na wagę złota. Szczęściem był jej uśmiech, który znikł kiedy wracaliśmy do domu. Ona traktowała to jak zwykły przyjacielski wypad, ale ja dostrzegałem w tym zupełnie co innego. Przez pewien czas nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że ją kocham, lecz to przyszło z czasem. Ale było już za późno. Pamiętam dobrze, kiedy pierwszy raz ją ujrzałem. To było podczas tej pamiętnej imprezy. Wtedy to wszystko się zrodziło, ta moja ukryta miłość. Myślałem, że to tylko kolejna „koleżanka” Stylesa, ale wyglądała mi na za mądrą, aby dać się w coś takiego wciągnąć. Lecz moje przypuszczenia niestety potwierdziły się. Kiedy oni wyszli na basen, ja siedziałem w salonie i bacznie ich obserwowałem. Te same zagrania Hazzy. Później wspólna kąpiel w basenie. A potem to co zraniło cholernie: ich pocałunek. Nie mogłem na to patrzeć. To bolało i to naprawdę. Z samego początku nie wiedziałem, dlaczego cały czas o niej myślałem. Ale kiedy pierwszy raz wyszliśmy gdzieś razem sam na sam, uświadomiłem to sobie. Najbardziej chyba boli nieodwzajemniona miłość, prawda? A ja na dodatek nie mogłem opowiedzieć o moich uczuciach nikomu z oczywistych przyczyn. Nigdy nie zniósł bym myśli, że One Direction ma się rozpaść, przez to, że mówię co czuję. Czasami trzeba pocierpieć dla zespołu, prawda? Wiem, że Harry to mój najlepszy przyjaciel, ale denerwuje mnie to, że zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Szczerze podobał mi się pomysł Gem, ale ja chciałbym go realizować, a dziewczyna brała tylko pod uwagę Lokatego. Nie wiem czym zajmę myśli, kiedy będę wiedział, że dziewczyna, którą kocham śpi właśnie z moim najlepszym kumplem. To wszystko staję się coraz cięższe i cięższe i naprawdę nie wiem czy dam sobie z tym radę… Nie chcę stawiać mojego kumpla w bardzo złym świetle, ale zazdrość robi swoje…
Gdy Hazza wyszedł do Mii, szczerze trzymałem kciuki, aby ta nie wpuściła go do swojego mieszkania… Niestety znam tą dziewczyna aż za dobrze i wiem, że wybaczy osobie, którą naprawdę kocha(…)

Po długich przemyśleniach zszedłem na dół i zastałem Louis’a grającego w Fife3. Chłopak krzyczał do telewizora i cieszył się każdym zdobytym golem, popijając piwo.
-Hej gdzie jest Zayn?- spytałem szorstko.
-Wyszedł gdzieś z Perrie, Liam poszedł na kręgle z Gemmą, a Harry…
-Wiem gdzie polazł Harry- przerwałem mu.
-Coś się stało?- zapytał mnie chłopak i odłożył konsole na stolik. Miał taką zatroskaną minę i w jednej sekundzie chciałem mu wszystko powiedzieć, wyrzucić to z siebie, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem, chociaż wiedziałem, że Louis by mnie zrozumiał.
-Nie nic. Dlaczego miałoby się coś stać?
-Słuchaj Niall, ostatnio czuję jakąś niechęć z twojej strony do Stylesa. Wiec pytam się czy coś się stało?!
-Nie mam ochoty o tym rozmawiać!- burknąłem do niego i szybko opuściłem nasz dom, w którym ostatnio nie mogłem wytrzymać…(…)



(Liam)
Ostatnio miałem mało czasu, aby spędzać go z Gem, więc pomyślałem, że miło jej się zrobi gdy urządzę jej taką randkę niespodziankę… Nie chciałem, aby doszło do jakichkolwiek kłótni, więc postanowiłem naprawdę traktować moją dziewczynę jak księżniczkę…


-Liam, słuchaj ja z tą opaską na oczach wyglądam jak kretynka- wrzasnęła Gemma ze śmiechem. – jeszcze do tego, że siedzę z przodu i…
-Oj już nie narzekaj, proszę- przerwałem jej. Gemma skrzyżowała ręce na piersi i zaczęła się nad czymś zastanawiać.
-Nad czym tak myślisz, kotku?
-Zastanawiam się czy cię kocham?- zażartowała moja dziewczyna.
-Co?!
-No tak… Wiesz co chyba cię nie kocham- powiedziała z złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Uwielbiała się tak ze mną przekomarzać. Trzy czwarte naszego wspólnego czasu spędzaliśmy na tej czynności.
-Wiesz co…- powiedziałem z udawanym oburzeniem i zacząłem ją gilgotać. Doskonale wiedziałem, jak ona tego nie lubi.
-Aaa! Liam przestań! Ej! Naprawdę! Prowadzisz!- krzyczała, lecz ja nie dawałem jej za wygraną.
-No dobra! Żartowałam! Kocham cię najbardziej na świecie. Kocham cię, kocham cię!- dokończyła.
-I oto chodzi!- powiedziałem. Jednym ruchem ściągnąłem opaskę z oczu Gemmy i wykonałem ostry zakręt, tak że wyjechaliśmy moim Range Roverem na duży parking obok równie dużego budynku, gdzie czekała na nią niespodzianka.
-O mój Boże, kto dał ci prawo jazdy?- wrzasnęła z przerażeniem Gem.
-Kochasz mnie?- spytałem ją nie zwracając uwagi na poprzednie pytanie. Dziewczyna odpięła pasy i przybliżyła się do mnie na niebezpieczną odległość. Następnie przeszła na stronę kierowcy i usiadła mi na kolanach.
-A jak ci się zdaje?
-Hmmm… no nie wiem. Chyba musisz mi to udowodnić- powiedziałem z złośliwym uśmieszkiem.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko złączyła nasze usta w pięknym pocałunku. Tak dawno nie czułem jej wiśniowej szminki, którą tak bardzo kochałem. Rękoma objęła moją szyja i jednocześnie wplotła swoje zimne dłonie w moje włosy. Objąłem ją w pasie i odwzajemniałem cudowny pocałunek. Z sekundy na sekundę, stawał się on coraz bardziej zachłanny. Nie chciałem, aby to się kiedyś skończyło. Lecz niestety ten moment musiał nastąpić.
-Przepraszam Liam. Po prostu czuję, że to nie może się tak szybko toczyć. Jeżeli to cię …
-Nie, nie. Oczywiście rozumiem. Kiedy będziesz gotowa na coś więcej, to po prostu powiesz mi, dobrze?- powiedziałem czule patrząc jej w oczy.
-Kocham cię- powiedziała.
-No nareszcie to powiedziałaś!- powiedziałem ze śmiechem, unosząc ręce ku górze.
-Długo się na to zbierałam?- zapytała.
-Nawet nie wiesz jak.
-To co jakie mamy plany? Co to za niespodzianka?- dopytywała się Gem.
-Tego to ja ci już nie mogę powiedzieć- powiedziałem biorąc opaskę w rękę.
-Nie! Proszę! Wszystko tylko nie to! – lecz ja byłem nieubłagany.
Pomogłem jej wysiąść z auta i w świetle księżyca szliśmy w kierunku hali, gdzie znajdowała się niespodzianka.

(Louis)
Ostatnio bardzo się martwiłem o całą naszą piątkę. Ja rozumiem, że wszyscy mamy swoje sprawy i dziewczyny, ale brakuję mi tych czasów, gdzie każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Z  Zayne’m ostatnio zamieniam tylko parę słów, bo go ciągle nie ma w domu. Wiem co to miłość i szanuję go i Perrie, ale to wszystko może poważnie się odbić na One Direction. Harry cały czas szaleje gdzieś w klubach, albo spędza czas z Mią. Z tego drugiego to akurat jestem bardzo zadowolony, bo przez ostatni czas było im naprawdę ciężko. W sumie nawet nie wiem, czy się pogodzili, bo chłopak nie daje znaku życia. Ale nie ma się co martwić na zapas. Znam wystarczająco Mię i wiem, że na pewno mu wybaczyła. Z Liam’em nie jest tak źle. Chociaż chłopak dużo czasu spędza z swoją dziewczyną oraz na organizowaniu jakiejś sprawy(o której nikomu nie chce powiedzieć), zawsze  ma czas dla przyjaciół. A Niall? Właśnie to jest bardzo interesujący przypadek. Chłopak jeszcze dwa miesiące temu, tętnił życiem. A teraz? A teraz nie wiem co się z nim dzieje. Nikomu nic nie mówi, jest taki skryty, chociaż wie, że zawsze może na mnie liczyć. Jego zachowanie przed paroma minutami, wpędziło mnie w głębokie przemyślenia. Postanowiłem działać na własną rękę i poszedłem za przyjacielem. Teraz jestem gotów zrobić wszystko, aby nasza przyjaźń nie rozpadła się, nawet śledzisz najlepszego kumpla…

Szedłem mokrymi ulicami Londynu i z pewnej odległości obserwowałem Nialla. Co rusz moje Conversy wpadały w wielką kałużę. Chłopak  miał słuchawki w uszach, a na oczach okulary przeciwsłoneczne. Ogólnie ubrał się tak, aby fani go nie rozpoznali. Widocznie nie miał ochoty na spotkania z dziewczynami, a to do niego nie podobne. To on jest najbardziej do nich przywiązany. To jeszcze bardziej mnie zmartwiło. Poszedłem w jego ślady, zarzuciłem kaptur na głowę i ubrałem okulary. Chłopak nie zwracał na nic uwagi. Ciągle wpatrując się w jeden punkt, szedł gapiąc się w telefonie na wspólne zdjęcie dziewczyny, której nie umiałem zidentyfikować z powodu odległości, która nas dzieliła. Chyba powoli zacząłem łapać się w tym wszystkim. Nasz Niall się zakochał! Ale lepiej nie chuchać na zimno. Chciałbym to usłyszeć z ust przyjaciela, więc na razie zachowam to tylko dla siebie…

Zdawało mi się, że Niall  nie ma wyznaczonego celu drogi, bo od dwudziestu minut szedł przed siebie, lecz nagle straciłem go z pola widzenia, bo zostałem otoczony napalonymi fankami, od których nie mogłem się uwolnić, tłumacząc, że mam ważną sprawę do załatwienia. Po chwili wychyliłem głowę, aby sprawdzić czy Niall gdzieś jeszcze jest. I to był błąd. Chłopak zauważył piszczące fanki, które za wszelką cenę chciałem uciszyć i zauważył mnie. Jego spojrzenie mnie zżerało. Momentalnie zrobiłem się cały czerwony. On pewnie poczuł, że mu ostatnio nie ufam. To dziwne, ale czuję się za nich odpowiedzialny. Po paru sekundach, mogłoby się zdawać że z lewego oka Nialla, wypłynęła jedna, wielka, bezsilna łza, która wytłumaczyła wszystkie moje wątpliwości.(…)

Po paru godzinach bezsensownego chodzenia po mieście, wróciłem do domu. Moje ubranie wyglądało, jak po porządnej kąpieli. Chciałbym teraz się komuś wygadać, normalnie porozmawiać z moimi kumplami, ale wiedziałem, że żadnego z nich nie ma w domu.
Otworzyłem bramę i powoli szedłem ku drzwiom. Pośpiesznie i nerwowo szukałem kluczy i po paru minutach, znalazłem je. Szybko przekroczyłem próg i  nie zwracając na nic uwagi szedłem przed siebie. Nagle na coś wpadłem i z wielkim hukiem upadłem bezradnie na podłogę. Ku mojemu zdziwieniu zastałem tam Eleanor, która pomogła mi wstać.
-Cześć kochanie- rzuciła na przywitanie moja dziewczyna.- Widzę, że jakiś zamyślony jesteś. Coś się stało?
-Hej! Stęskniłem się za tobą, naprawdę.- powiedziałem nie zważając na jej poprzednie  zdanie.
-Przecież widzieliśmy się trzy dni temu- rzekła z wielkim uśmiechem na twarzy. Zbliżyłem się i ująłem jej podbródek w me dłonie.
-Kocham cię i cieszę się, że przynajmniej nam się układa- to powiedziawszy dziewczyna rzuciła mi pytające spojrzenie.
-Opowiem ci wszystko przy kolacji, może być?- dokończyłem moją niejasną wypowiedź.
-Jasne- odparła. Trzymając się za ręce opuściliśmy dom, w którym już nie mieszkało pięciu bliskich przyjaciół, tylko w ogóle różni od siebie ludzie, którzy z dnia na dzień coraz bardziej oddalali się od siebie.



___________________________________________________________
hejo!! co tam u Was??/ po pierwsze chciałam Wam BARDZO podziękować za tak dużą liczbę komnetarzy<3 naprawdę. A i jeszcze jedno kto chce abym go informowała o nowych rozdziałach niech w zakładce Informowanie pisze swojego twittera. :) aaa i jeszcze parę osób mówiło mi że mam zmienić wygląd bloga, co Wy na to?? obiecałam tą wspólną noc to dotrzymam słowa ale jeszcze nie teraz... musicie poczekać sobie zboczuszki :) 
chciałam Wam strasznie POLECIĆ ŚWIETNEGO BLOGA, KTÓRY JEST NAPRAWDĘ WYRĄBANY:
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.com/

ja nie będę oceniać tego rozdziału chciałabym abyście Wy to zrobili :)