29 września, 2012

To nie jest jego dziewczyna??


To co znalazłam, mnie przeraziło. Serce zaczęło mi walić milion razy na sekundę. Do oczu zaczęły napływać mi litry bezradnych łez. Oglądałąm medalion z każdej strony. W środku było napisane: nie ważne z kim, gdzie i kiedy. Zawsze w Twoim sercu. Pod napisem wklejone było malutkie zdjęcie Britney. Skąd on w ogóle go zna?! Jak? Gdzie? Kiedy? Nie potrafiłam sobie tego poukładać…  przecież Bitney jest dzisiaj na imprezie… Dlaczego on mi nic nie powiedział? Może dlatego, że nigdy nie pytałam? Ale przecież to niemożliwe, że oni byli razem.  Wszystko zaczęło się kruszyć. Stopniowo.
Bezsilne łzy płynęły mi z spuchniętych oczu. Byłam bezradna. Siedziałam na korytarzu i płakałam. Ale nie pomyślałam o jednym. Przecież nie mogę być zazdrosna o BYŁĄ dziewczynę chłopaka. Bo to co ich łączyło minęło, prawda? Nie mogę dramatyzować. Tylko dziwne jest to, że nikt nigdy nie wiedział o ich związku. Widocznie dziewczyna zerwała z nim przed X- Factorem. To naprawdę dziwne, bo jestem o nią cholernie zazdrosna.
Gdy sobie tak myślałam, postanowiłam że po prostu porozmawiam z chłopakiem i sobie wszystko wyjaśnimy. Szybko udałam się do łazienki. Gdy zobaczyłam siebie w lustrze, o mało nie upadłam. Wyglądałam okropnie. Rozmyty makijaż, podpuchnięte oczy i czerwony nos. Szybko się ogarnęłam i wyszłam z łazienki.
(15 minut później)
To już chyba ostanie pomieszczenie, w którym nie byłam. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej, ponieważ wiedziałam, że to co zobaczę w tym pokoju zadecyduje o mojej przyszłości…

(Liam)
Impreza była naprawdę udana. Tylko prawie nie rozmawiałem z solenizantką. Harry to idealnie zaplanował. Mia ma szczęście, że ma takiego chłopaka. Alkohol lał się strumieniami, lecz ja i Gem nie piliśmy za dużo. Cały czas tańczyliśmy do upadłego lub zatapialiśmy się w namiętnych pocałunkach, które były niesamowite. Niekończące się rozmowy to chyba nasze nowe hobby. Mógłbym z nią iść nawet na koniec świata. Tak się cieszę, że wreszcie jej powiedziałem. Gdyby nie Harry, pewnie bym tego nie zrobił. Dlaczego? Bo jestem zbyt nieśmiały, aby wyrażać swoje uczucia. Pewnie teraz bym siedział gdzieś w kącie i przeglądał twistera. Lecz na szczęście nie robię tego. A co robię? Mam wielgaśny zaciesz na mordce, bo jestem z dziewczyną, którą kocham. Tylko jak przyjmą to fanki?
(Mia)
Lekko nacisnęłam klamkę i weszłam do przestronnego pokoju. Nikogo tam nie było. Przynajmniej w głównej części pokoju. Weszłam głębiej i to co zobaczyłam utwierdziło mnie w moich przekonaniach…
Siedział tam Harry i Britney. Oboje wstali z podłogi jak poparzeni, gdy mnie zauważyli. Do niczego nie doszło, tylko rozmawiali. Ale ja i tak byłam zazdrosna.
Patrzyłam na nich jak głupia i nie wierzyłam własnym oczom…

Te same oczy, nos, włosy, uśmiech…
O co tu do cholery chodziło? A może to nie jest jego była?
Teraz zaczęłam rozumieć, oni też to musieli zauważyć, bo Harry podszedł do mnie i objął mnie, swoim ramieniem i mocno przytulił….
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam że tak długo nie dodawałam, ale brak czasu...
a co tam u Was??
Mnie przeraża coraz bardziej ta plota o zerwaniu Dan i Li... a Wy jak myślicie??
bo ja kocham Lanielle... <3


24 września, 2012

22 września, 2012

Medalion


Tak. Ona tam stała. Wyglądała prześlicznie. Myśli mi się zaczęły zbierać w jedno, lecz nadal nie wiedziałem jak wytłumaczyć jej łzy. Płakała jak bóbr. Nawet nie zauważyła, że wszedłem. Nie wiem dlaczego płakała, ale to był okropny widok. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. I tym właśnie uświadomiłem sobie, że ją kocham. Tak naprawdę. Jest niezwykłą dziewczyną. Jej charakter idealnie współgra z moim. Jest cudowną dziewczyną, tylko czy ona na mnie zasługuje. Ale teraz już chyba wszystko zrozumiałem. Ostatnio Mia cały czas pytała się jak mi się układa z Danielle. Wtedy nie widziałem świata poza ją i dopiero teraz zrozumiałem. Jestem idiotą, który łamie jej teraz jej serce, kruche jak japońska porcelana. Nie zasługuje na nią. Zdecydowanie. Skorzystałem z okazji i wyszedłem niezauważony. Tak, wiem jestem chamem. Ale wtedy bym jeszcze pogorszył sytuacje. Gdy cichutko zamknąłem drzwi, ktoś mnie mocno złapał za rękę. Była to osoba niezmiernie silna. Gdy się obróciłem zauważyłem Harrego. Spojrzał na mnie groźnie. Wiedziałem, że on już wie. Spuściłem oczy i wpatrywałem się w brudną podłogę.
-Porozmawiaj z nią! Już!- powiedział przez zęby Hazza.
Lecz ja stałem w miejscu i nie miałem zamiaru się ruszyć.
-Liam, do jasnej cholery?! Słyszysz mnie stary?!
Nastąpiła długa, niezręczna cisza.
-Dobra nie chcesz zrobić tego sam to ci pomogę.
Chłopak Mii jest niezwykle silny, ponieważ codziennie ćwiczy na siłowni. Wziął mnie za ręce i nogi, otworzył drzwi do toalety i wrzucił mnie tam zamykając drzwi. Tan obraz na pewno nie wyglądał  normalnie.
-nie wypuszczę cię, zanim z nią nie porozmawiasz…- powiedział Harry przez drzwi.
Nadal tam siedziała. Siedziała na podłodze, plecami opierając się o ścianę. Płakała. Zauważyła mnie i z wymuszonym uśmiechem dodała:
-Ze mną chcesz porozmawiać?
-Właściwie to tak… wszystko w porządku?- spytałem z zatroskaną miną. Gemma nie odpowiedziała tylko wstała i podeszła do mnie.
-Słuchaj, ja wiem że po tym co ci teraz powiem, znienawidzisz mnie. Uznasz za wariatkę- mówiła patrząc się w podłogę.
-Ale ja  nie mogę tego ukrywać. To mi  nie daje spokoju. Wolę to teraz z siebie wyrzucić.- kontynuowała.
Ja już wiedziałem o co jej chodzi. Nie byłem pewny co mam zrobić. Miałem kompletną pustkę w głowie… pocałować ją? A jeżeli ona tego nie będzie chciała?? Cholera zawsze muszę coś schrzanić…
Za to co zrobił Harry będę mu wdzięczny całe życie.
-Pocałuj ją idioto!- krzyknął przez drzwi chłopak.  Na co ona tylko się uśmiechnęła i automatycznie przestała płakać. Czekała na mój ruch. Podszedłem do niej bliżej. Złapałem ją za biodra i delikatnie przyciągnąłem do siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy, uświadomiłem sobie jaka ona jest piękna. I nagle nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Nie chciałem, aby ta chwila się kończyła. Było idealnie. Jej usta, wargi, język.
Gdy się oderwaliśmy od siebie, Gem mocno mnie do siebie przytuliła.
-Nawet nie ile na to czekałam.
-Masz wolny wieczór?- wyszeptałem jej do ucha, na co ona odparła:
-Dla ciebie zawsze…         
Wyszliśmy z łazienki trzymając się za ręce. Jej dłoń była taka delikatna i aksamitna. Harry siedział pod ścianą i bawił się swoim medalionem, który jak wstawał, żeby z nami pogadać, upuścił.
-No nareszcie stary.- powiedział i czule się do mnie uśmiechnął.
-Cieszę się!- dodał po czym udał się w głąb Sali.

Mia
Właśnie dostałam sms od Gem, w którym wszystko mi opowiedziała. Byłam taka szczęśliwa. Nie mogłam napałać się jej szczęściem.
Jeszcze parę godzin temu byłam w pokoju z Hazzą. A teraz nie mogłam tego głupka znaleźć. Chodziłam w po całym budynku. Wiedziałam, że gdzieś tam się kręci. Byłam spokojna. Wykończona po długim spacerze, usiadłam naprzeciwko męskiej toalety i to co tam znalazłam zrujnowało mi życie… byłam załamana…

 cześć Misiaczki!!
po pierwsze chciałam Was niezmiernie przeprosić za taką długą nieobecność. nie miałam czasu... przepraszam...
po drugie: wyszedł mi jakoś ten rozdział??? komentujcie... dziękuję stałym czytelnikom:

♥Adaa, Crazy Me,Klaudiaa ;* i wiele wiele innym:) kocham Was:* 

naprawdę polecam ich BLOGI, KTÓRE SĄ ŚWIETNEEEE :*
a więc komentujcie i zapraszam do czytania naprawdę świetnego bloga:http://wouldyouliketoseerealme.blogspot.com/ , 

komentujcie proszę:)

18 września, 2012

?

hej Miśki!!!
nowy rozdział już niedługo:) pracuję nad nim:D
ciekawe co będzie dalej??
sorry że karzę Wam tak długo czekać, ale mam nawalone w szkole...

a tak na marginesie co myślicie o Harrym i Carze???


 bo ja myślę, że chyba coś jest^^
A Wy???

11 września, 2012

Zerwanie


(Gemma)

Chodziłam po całej Sali i nadal nie mogłam znaleźć Liam’a. Chciałam z nim porozmawiać. Tak po prostu. Gdy z nim rozmawiam, lepiej się czuję. To niesamowite, jak dobrze można spędzić czas z drugim człowiekiem. Jego nieobecność martwiła mnie, ale nie do tego stopnia, aby go dalej szukać. Pewnie jest gdzieś z Danielle. Naprawdę ją lubię. Jest niesamowitą dziewczyną i nie mam zamiaru z nią walczyć o chłopaka. Nigdy w świecie. Nie miałam do kogo się odezwać. Wszyscy byli pół przytomni, a Mia z Harrym gdzieś się zaszyli jakieś 3 godziny temu. Siedziałam na sofie osamotniona, gdy reszta ludzi powoli zapominała o realnym świecie…

(Liam)

Gdy przyszła Daniellle od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy. Kochałem ją. Tylko od jakiegoś czasu nam się nie układało. Nie podejrzewałem ją o jakąś zdradę czy inne głupstwa. Tylko po prostu poznałem ludzi z którymi o wiele lepiej się dogaduję. Po prostu pasujemy do siebie, ale nie jako para, tylko przyjaciele. Zwykli. Chciałam jej dzisiaj to powiedzieć. Zbierałem się na to przez 2 tygodnie. To jest naprawdę masakrycznie trudne. Dziewczyna gdy mnie zauważyła od razu udała się w moim kierunku. Wyglądała olśniewająco. Czarna sukienka, która podkreślała jej smukłą talię i do tego szpilki, które uczyniły jej nogi strasznie wysokimi. Ale jest ktoś na tej sali, kto wygląda lepiej od  niej. Nawet gdy by był w dresie. Dziewczyna na przywitanie mnie mocno przytuliła, a gdy zbliżała głowę, aby mnie pocałować, szybko się odwróciłem. Nie chciałem jej krzywdzić. Zauważyłem jej zatroskaną minę, która mówiła sama za siebie.
-Musimy porozmawiać, dobrze?- spytałem. Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko skinęła głową na potwierdzenie.
Gdy tak szliśmy do najbliższego pokoju, zauważyłem ją. Siedziała sama na sofie, patrząc w sufit i nad czymś gorliwie myślała…
Delikatnie nacisnąłem klatkę do drzwi. Uświadomiłem sobie, że w tym pokoju się wszystko zakończy. Wszystko. Gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazał się Hazza z Mią. Leżeli na kanapie, opsypując się tysiącami pocałunków. Chyba nawet nas nie zauważyli. A nawet jeśli, to nie chcieli przerywać tego co zaczęli…
Siedziałem z Danielle w pustym, przestronnym pokoju. Nie było słychać dudniącej muzyki ani głośnych krzyków. Ręce mi się trzęsły. Miałem wielką gulę w gardle. Nie mogłem wydusić ani słowa. Dziewczyna z cierpliwością czekała na moje wyznania. Siedzieliśmy tak w milczeniu przez ponad 5 minut. W końcu Danielle zaczęła:
-Kochasz ją, prawda?- spytała przez łzy.
-Nie wiem o co ci chodzi…- skłamałem, nadal patrząc w podłogę.
-Słuchaj widzę jak na nią patrzysz…
Nic nie mówiłem. Wiedziałem, że ma rację. Nie chciałem jej oszukiwać.
-Liam…- wyszeptała. Wreszcie na nią spojrzałem. Była zalana łzami. Zobaczyłem śliczną dziewczynę, w której się zakochałem rok temu. Lecz teraz nie do końca wiedziałem jakie są uczucia w stosunku do niej.
Po długim milczeniu, Danielle wstała. Ja poszedłem w jej ślady. Złapałem ją za ręcę i powiedziałem, patrząc się jej prosto w oczy:
-Przepraszam…
-Nie masz za co mnie przepraszać Liam. Nie układało się nam. Widocznie nie jesteśmy sobie pisani. Rozumiem. Mam nadzieję, że będziesz z nią szczęśliwy. A więc przyjaciele?- spytała.
-Nawet bardzo dobrzy.- powiedziałem po czym ją przytuliłem.
Staliśmy wtuleni w siebie, lecz nieoczekiwanie otworzyły się drzwi. To była Gem. Tak to ona. Wyglądała ślicznie. Gdy nas zauważyła, zrobiła zmieszaną minę i wydusiła:
-Przepraszam.- po czym szybko zamknęła za sobą drzwi i biegła korytarzem. Zrobiłem zmartwioną minę. Wiedziałem, że to niczego dobrego nie wróży.
-Biegnij!- powiedziała dziewczyna z uśmiechem.
-Naprawdę?- spytałem z niedowierzaniem. Nie sądziłem, że okaże się z niej tak wyrozumiała dziewczyna.
-Jasne.
Już miałem wychodzić, gdy Danielle powiedziała:
-Słuchaj Liam, dbaj o nią.- powiedziała z zatroskaną miną.

Biegłem korytarzem, rozglądając się. Niegdzie jej nie było. W końcu zrezygnowany udałem się do łazienki. Potrzebowałem chwili spokoju. Gdy weszedłem, moim oczom ukazał się nie koto inny tylko…

I jak podoba się??? Jak tam w szkole? My już mamy masę kartkówek itd… komentujcie proszęJ bo coś mam mało komentarzy….
Całuski dla wszystkich 

06 września, 2012

ONI SĄ KOCHANI :*


Stałam sama na oświetlonej latarniami ulicy. Co rusz przejeżdżały obok mnie auta. Można też było dostrzec pary spacerujące wraz z dziećmi. Lecz żadnego śladu po moich przyjaciołach. Zaczęłam iść przed siebie. Po co oni to robili? Przecież wystarczyłoby zaśpiewać sto lat i wyjść gdzieś razem. To tak niewiele, a sprawie masę radości. Po paru minutach spaceru dotarłam przed pewien duży budynek. Przed drzwiami stał jakiś ochroniarz, lecz nie mogłam dostrzec jego twarzy, bo było zbyt ciemno. Z daleka przypominał mi Paul’a, ochroniarza chłopaków. Moja przypuszczenia potwierdziły się. To był on. Gdy mnie zauważył, bez słowa otworzył przede mną drzwi i ruchem ręki nakazał wejść do środka. Już  miałam wchodzić, lecz zatrzymałam się.
-Powiedz mi o co tu chodzi.- powiedziałam.
-Niespodzianka!
Nie no lepszej odpowiedzi nie mogłam otrzymać. Szłam długim holem co najmniej trzy minuty. Korytarz prowadził do wielkich szklanych drzwi. Pchnęłam je. Weszłam do wielkiej sali. Było zgaszone światło. Czułam, że nie jestem sama w tej sali. Można było usłyszeć szmery i chichoty. Aż wreszcie usłyszałam głośne: raz, dwa, trzy. I nagle światła się zapaliły, a zza kartonów wyskoczyli chłopcy wraz z Gemmą i paroma moimi starymi znajomymi. Wszystko wyglądało niesamowicie. Widać było, że musieli nieźle się napracować. Do krzeseł były poprzyczepiane różnokolorowe balony. Po podłodze walała się tona serpentyn. Kolorowe światła oświetlały parkiet. Stałam tam w milczeniu, nie wierząc własnym oczom. Organizatorzy czekali z niecierpliwością na moją reakcję. Gdy mogłam wydusić z siebie słowo, powiedziałam ze łzami w oczach:
-O mój boże. Kochani nie trzeba było… naprawdę.
I teraz już kompletnie zaczęłam płakać.
Podziękowałam wszystkim za przybycie i porozmawiałam z ludźmi, których od wieków nie widziałam. Gdy już wszystkich obeszłam, byłam tak zmęczona tą ciągłą rozmową, że postanowiłam udać się w zaciszne miejsce. Każdy nie szczędził mi pytań: Czy ty naprawdę jesteś z Harrym? To było naprawdę stresujące. Alkohol lał się strumieniami. Wszyscy już byli prawie zalani. Gdy już miałam opaść na kanapę, ktoś wziął mnie za rękę i poprowadził na drugi koniec sali. To był Harry. Gdy już nie byliśmy w zasięgu wzroku innych, zatrzymał się i przyciągnął do siebie. Dosłownie parę milimetrów dzieliło nasze twarze. Czuć  było od niego woń alkoholu. Popatrzył mi się głęboko w oczy. Uśmiechnął się.
-Podoba ci się?
-Bardzo. Tylko nie musieliście upozorować tego porwania. Odchodziłam od zmysłów.
-To dobrze.- uśmiechnął się Harry.
-Co?! Jesteś zadowolony, że myślałam, że zaraz narobię w gacie, bo wszędzie mogłam spotkać Jamesa.
On mi nie odpowiedział, tylko wbił się w moje usta. To był chyba najbardziej namiętny pocałunek, którego kiedykolwiek doświadczyłam. Była między nami taka więź, której już nie dało się zniszczyć. Swobodnie wodził językiem po mojej jamie ustnej. Zwiedzał jej każdy zakątek. Nasze języki toczyły wojnę, która miała się nigdy nie skończyć. Gdy się od siebie oderwaliśmy, chłopak oczywiście domagał się więcej.

Po godzinnych pocałunkach wróciliśmy na salę. Tym razem to ja też nie szczędziłam sobie alkoholu. Zabawa trwała w najlepsze. A później niestety urwał się film.

(Gemma)

Umówiliśmy się z chłopakami przed salą próbną na obrzeżach miasta. Czekałam już na nich dobre 15 minut. Ale nie dziwię się, Mia zapewne nie spuszczała ich z oczu. Miałam teraz czas na moje poważne rozmyślania. A szczególnie o Liamie. Mia już mi wspominała, że widziała jak on na mnie patrzy. Szczerze mówiąc można powiedzieć, że ja chyba też coś do niego czuję. Ale  nie do Liama  Payne z One Direction, tylko do zwykłego Liama. Wyluzowanego nastolatka. Ale jak ma to niby wypalić, jeżeli on jest z Danielle?  Przecież to bez sensu. Muszę go sobie odpuścić. Nie mam szans. Ona jest zawodową tancerką, a ja zwykłą studentką. Ona ma talię osy, a ja czasem lubię sobie pojeść jak Niall. Nie. Bez porównań. Nie mam szans. Ta  nieodwzajemniona miłość naprawdę boli. Cholernie. Ale takie jest życie, nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos chłopców. Wstałam z wygodnej sofy i czekałam aż drzwi się otworzą. Słyszałam jak Harry mówi: słuchaj stary. Walcz o nią. Ona jest naprawdę super. Nie masz nic do stracenia. Pewnie chodziło o Danielle.
Pierwszy wszedł Harry i się ze mną przywitał. Widać było, że jest naprawdę zestresowany. Nie dziwię mu się. Gadał o tym codziennie, 24h na dobę. Kocha ją i to tak naprawdę. Ona to ma szczęście. Miliony dziewczyn każdego dnia marzy aby choć na minutę być na jej miejscu. Ostatni wszedł Liam. Popatrzył na mnie swym nieśmiałym wzrokiem i pierwsza rzecz. Absolutnie pierwsza rzecz. Podszedł do mnie i delikatnie musnął mój policzek na przywitanie. Byłam w siódmym niebie. Przez  dalsze godziny nie mogłam się skupić. Wszystko poszło zgodnie z planem. Impreza z minuty na minutę rozkręcała się. Po pewnym czasie chciałam znaleźć moją przyjaciółkę, lecz na próżno. Pewnie zaszyła się gdzieś z Harrym. Czasami zdarzyło mi się zatańczyć z Liamem. Lecz gdy przyszła Danielle, nie mogłam go nigdzie znaleźć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
krótki, ale chciałam tak zakończyć. uu teraz się będzie działo i dziaziałoooo 
komentarze mile widziane :) kocham Was

03 września, 2012

Niespodzianka


Długo się nad tym zastanawiałam. Kiedy już wszystkie dziewczyny sobie poszły, ja siedziałam w parku na ławce, rozmyślając. Ktoś powiedział prasie, że jesteśmy razem. Tylko kto? Teraz już nie wyjdę normalnie na ulicę. Będę rozpoznawalna. I to mnie najbardziej boli. Nie będę miała prywatności. To nie mógł być Harry. To na pewno nie on. Prosiłam go, żeby na razie nikomu nie mówił. A jeżeli to on, to dlaczego to zrobił? Czy zrobił to, żeby uzyskać większy rozgłos? Nie. Nawet o tym nie chciałam myśleć. Z zamyślenia wyrwał mnie płacz dziecka. Chłopczyk wyglądał na 3 latka. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest przestraszony i szuka swojej mamy. Wolnym krokiem podeszłam do malca. Klęknęłam, żeby dobrze widzieć jego twarz.
-Hej mały, nie płacz. Zgubiłeś się?- spytałam najłagodniejszym tonem, jaki mogłam z siebie wydobyć. Chłopczyk skinieniem głowy odpowiedział mi na pytanie. Loczki opadły mu na czoło. W stu procentach przypominał mi mojego chłopaka. Zielonkawe oczka i anielskie loczki.
-Zaraz ci pomogę znaleźć twoją mamusię, dobrze? A tak w ogóle to jak się nazywasz?
-Nazywam się Nick.- odpowiedział chłopczyk, prawie niesłyszalnym tonem.
-Bardzo ładne imię. Ja jestem Mia.
Nick przez dłuższą chwilę mi się przypatrywał. Widać było, że nabrał już pewności siebie.
-To ty jesteś dziewczyną Harre’go Styles’a. moja starsza siostra mi o tobie opowiadała.- wyszczerzył się chłopczyk.
I znowu to. Wiedziałam, że tak będzie. Ktoś się wygadał. Teraz ludzie nie dadzą mi spokoju. Jedni będą mi grozić, a drudzy latać za mną tylko po zdjęcie. A przecież ja nic na razie nie osiągnęłam. Nie chce być rozpoznawana tylko jako dziewczyna słynnego piosenkarza. Chce żeby ludzie mnie rozpoznawali jako dziewczynę, która coś w życiu osiągnęła. A na razie nie osiągnęłam nic. Owszem wygrywałam jakieś konkursy, ale to nie to.
-Yhmm. Chodźmy poszukać twojej mamy.- odpowiedziałam z skrzywioną miną. Wzięłam Nick’a za rączkę i udaliśmy się przez siebie. Przeszliśmy parę minut w milczeniu. W końcu chłopczyk spytał:
-A lubisz Power Rangers?
Zaśmiałam się w duchu. On był naprawdę uroczy.
-Jasne, że tak, ale wiesz…- nie dokończyłam. Przerwałam, bo zauważyłam jakąś panią biegnącą w naszą stronę. Machała rękoma i krzyczała imię chłopca.
W końcu do nas dobiegła. Była cała czerwona. Ledwo umiała wydusić z siebie słowo.
- O mój boże. Jesteś. Gdzie ty się pałętałeś?- spytała. Była tak zdezorientowana, że dopiero teraz mnie zauważyła.
-O dziękuję pani bardzo. Mój synek to żywe srebro. Nie mogę go z puścić z oka.
-Nie ma problemu. Przyjemność po mojej stronie. Miło było cię poznać!- zwróciłam się do Nicka.
-Ciebie też Mia.- powiedział chłopczyk po czym mnie przytulił.
Chwilę porozmawiałam z mamą Nicka i wyszłam z parku.
Zaczęłam się zastanawiać gdzie oni są. Obeszłam cały Londyn i nigdzie ich nie znalazłam. Dzisiaj miałam naprawdę zły humor. Zrezygnowana udałam się do domu chłopców, zobaczyć czy ich tam nie ma. Wyciągnęłam klucze z torby i otworzyłam dom. Nikogo tam nie było. Były pospuszczane rolety. Zapaliłam światło i zobaczyłam różową kartkę przylepioną na drzwiach. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
Naprawdę podziwiamy Cię, Mia. Tak się troszczysz o innych, że zapominasz o sobie. Dzisiaj są Twoje urodziny, przypominasz sobie?:P Mamy dla Ciebie niespodziankę. Karteczki samoprzylepne doprowadzą Cię do celu.
                              Harry, Louis, Niall, Zayn, Liam, Gemma
Odruchowo zakryłam sobie usta dłonią. No tak. Przecież dzisiaj 3 września. Jak mogłam zapomnieć. Tysiąc razy czytałam tą kartkę. Jakie karteczki samoprzylepne? Przecież po drodze nic nie widziałam. Gdy już miałam wychodzić z domu zauważyłam, że Gem się pod tym podpisała. Czyli nic jej nie jest. Myślałam, że ze szczęścia się popłaczę. Wszystko ukartowali. Wiedzieli, że zapomniałam. Gemma wcale w ten dzień nie pracowała. Gdy Harry wyszedł z gabinetu dyrektora  MTV, widać było że gdy mówił,  miał na twarzy uśmiech. Chłopcy udawali przejęcie i smutek. Gdy teraz to sobie przypominam, zdałam sobie sprawę, że wszystko się zgadza. Chłopcy nie są za dobrymi aktorami, ale wtedy nic nie zauważyłam, bo byłam zbyt przejęta. No tak, cała ja. Byłam szczęśliwa i wściekła jednocześnie.
Gdy wyszłam z domu zaczęłam się rozglądać za różowymi kartkami. Nic nie widziałam. Szłam przed siebie z nadzieją, że w końcu coś znajdę. Po paru minutach podjechał do mnie starszy pan na rowerze. Do koszyczka miał przyczepioną RÓŻOWĄ KARTKĘ. Podziękowałam i tanecznym krokiem hasałam przed siebie. Jeszcze w paru miejscach znalazłam wskazówki. Miałam ich łącznie 6. Myślałam, że to wszystkie. Tylko nikogo w pobliżu nie było. Stałam i czekałam na pomoc. Po paru sekundach przyjechałam RÓŻOWA taksówka. Nie no z tym to przesadzili. Kierowca otworzył mi drzwi kazał wsiąść. Byłam tym rozbawiona. Oni są najwspanialsi.

Po 20 minutach jazdy wysiadłam. I chyba byłam na miejscu. Chyba.

I jak się podoba?? Proszę dziewczyny komentujcie… to bardzo miłe i MOTYWUJĄCEJ

INFO

Cześć Miśki!
Jak tam po rozpoczęciu roku? Ja mam codziennie po 6 lekcji^^ nawet nie jest tak źle.. ale mam niestety jeszcze zajęcie pozalekcyjne. i praktycznie w domu będę ok. 17. Więc kolejne rozdziały będą tak dodawane co tydzień może 2(ale raczej co tydzień). nie gniewajcie się, ale w tygodniu po prostu czasuuu brak :(
a tak na marginesie :
DZIĘKUJĘ Wam za tak dużą ilość komentarzy :D jestem w soooo happy :) wiem że 11 to nie za duzo ale ja i tak mam zaciesz na mordce, że ktoś to czyta...
Pozdrwiam :)
a jak tam u Was z planem i zajęciami??
                                                                                    Peanuts :D