03 września, 2012

Niespodzianka


Długo się nad tym zastanawiałam. Kiedy już wszystkie dziewczyny sobie poszły, ja siedziałam w parku na ławce, rozmyślając. Ktoś powiedział prasie, że jesteśmy razem. Tylko kto? Teraz już nie wyjdę normalnie na ulicę. Będę rozpoznawalna. I to mnie najbardziej boli. Nie będę miała prywatności. To nie mógł być Harry. To na pewno nie on. Prosiłam go, żeby na razie nikomu nie mówił. A jeżeli to on, to dlaczego to zrobił? Czy zrobił to, żeby uzyskać większy rozgłos? Nie. Nawet o tym nie chciałam myśleć. Z zamyślenia wyrwał mnie płacz dziecka. Chłopczyk wyglądał na 3 latka. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest przestraszony i szuka swojej mamy. Wolnym krokiem podeszłam do malca. Klęknęłam, żeby dobrze widzieć jego twarz.
-Hej mały, nie płacz. Zgubiłeś się?- spytałam najłagodniejszym tonem, jaki mogłam z siebie wydobyć. Chłopczyk skinieniem głowy odpowiedział mi na pytanie. Loczki opadły mu na czoło. W stu procentach przypominał mi mojego chłopaka. Zielonkawe oczka i anielskie loczki.
-Zaraz ci pomogę znaleźć twoją mamusię, dobrze? A tak w ogóle to jak się nazywasz?
-Nazywam się Nick.- odpowiedział chłopczyk, prawie niesłyszalnym tonem.
-Bardzo ładne imię. Ja jestem Mia.
Nick przez dłuższą chwilę mi się przypatrywał. Widać było, że nabrał już pewności siebie.
-To ty jesteś dziewczyną Harre’go Styles’a. moja starsza siostra mi o tobie opowiadała.- wyszczerzył się chłopczyk.
I znowu to. Wiedziałam, że tak będzie. Ktoś się wygadał. Teraz ludzie nie dadzą mi spokoju. Jedni będą mi grozić, a drudzy latać za mną tylko po zdjęcie. A przecież ja nic na razie nie osiągnęłam. Nie chce być rozpoznawana tylko jako dziewczyna słynnego piosenkarza. Chce żeby ludzie mnie rozpoznawali jako dziewczynę, która coś w życiu osiągnęła. A na razie nie osiągnęłam nic. Owszem wygrywałam jakieś konkursy, ale to nie to.
-Yhmm. Chodźmy poszukać twojej mamy.- odpowiedziałam z skrzywioną miną. Wzięłam Nick’a za rączkę i udaliśmy się przez siebie. Przeszliśmy parę minut w milczeniu. W końcu chłopczyk spytał:
-A lubisz Power Rangers?
Zaśmiałam się w duchu. On był naprawdę uroczy.
-Jasne, że tak, ale wiesz…- nie dokończyłam. Przerwałam, bo zauważyłam jakąś panią biegnącą w naszą stronę. Machała rękoma i krzyczała imię chłopca.
W końcu do nas dobiegła. Była cała czerwona. Ledwo umiała wydusić z siebie słowo.
- O mój boże. Jesteś. Gdzie ty się pałętałeś?- spytała. Była tak zdezorientowana, że dopiero teraz mnie zauważyła.
-O dziękuję pani bardzo. Mój synek to żywe srebro. Nie mogę go z puścić z oka.
-Nie ma problemu. Przyjemność po mojej stronie. Miło było cię poznać!- zwróciłam się do Nicka.
-Ciebie też Mia.- powiedział chłopczyk po czym mnie przytulił.
Chwilę porozmawiałam z mamą Nicka i wyszłam z parku.
Zaczęłam się zastanawiać gdzie oni są. Obeszłam cały Londyn i nigdzie ich nie znalazłam. Dzisiaj miałam naprawdę zły humor. Zrezygnowana udałam się do domu chłopców, zobaczyć czy ich tam nie ma. Wyciągnęłam klucze z torby i otworzyłam dom. Nikogo tam nie było. Były pospuszczane rolety. Zapaliłam światło i zobaczyłam różową kartkę przylepioną na drzwiach. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
Naprawdę podziwiamy Cię, Mia. Tak się troszczysz o innych, że zapominasz o sobie. Dzisiaj są Twoje urodziny, przypominasz sobie?:P Mamy dla Ciebie niespodziankę. Karteczki samoprzylepne doprowadzą Cię do celu.
                              Harry, Louis, Niall, Zayn, Liam, Gemma
Odruchowo zakryłam sobie usta dłonią. No tak. Przecież dzisiaj 3 września. Jak mogłam zapomnieć. Tysiąc razy czytałam tą kartkę. Jakie karteczki samoprzylepne? Przecież po drodze nic nie widziałam. Gdy już miałam wychodzić z domu zauważyłam, że Gem się pod tym podpisała. Czyli nic jej nie jest. Myślałam, że ze szczęścia się popłaczę. Wszystko ukartowali. Wiedzieli, że zapomniałam. Gemma wcale w ten dzień nie pracowała. Gdy Harry wyszedł z gabinetu dyrektora  MTV, widać było że gdy mówił,  miał na twarzy uśmiech. Chłopcy udawali przejęcie i smutek. Gdy teraz to sobie przypominam, zdałam sobie sprawę, że wszystko się zgadza. Chłopcy nie są za dobrymi aktorami, ale wtedy nic nie zauważyłam, bo byłam zbyt przejęta. No tak, cała ja. Byłam szczęśliwa i wściekła jednocześnie.
Gdy wyszłam z domu zaczęłam się rozglądać za różowymi kartkami. Nic nie widziałam. Szłam przed siebie z nadzieją, że w końcu coś znajdę. Po paru minutach podjechał do mnie starszy pan na rowerze. Do koszyczka miał przyczepioną RÓŻOWĄ KARTKĘ. Podziękowałam i tanecznym krokiem hasałam przed siebie. Jeszcze w paru miejscach znalazłam wskazówki. Miałam ich łącznie 6. Myślałam, że to wszystkie. Tylko nikogo w pobliżu nie było. Stałam i czekałam na pomoc. Po paru sekundach przyjechałam RÓŻOWA taksówka. Nie no z tym to przesadzili. Kierowca otworzył mi drzwi kazał wsiąść. Byłam tym rozbawiona. Oni są najwspanialsi.

Po 20 minutach jazdy wysiadłam. I chyba byłam na miejscu. Chyba.

I jak się podoba?? Proszę dziewczyny komentujcie… to bardzo miłe i MOTYWUJĄCEJ

8 komentarzy:

  1. nie no suupcio całkowita zmiana akcji. miało być porwanie a tu niespodzianka. super to wymyśliłaś naprwdę mi się podoba czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział!;) Czekam na nn!! xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. suuper:** a co do lekcji to mam codziennie 7 lekcji :( ale i tak będę wpadać tu codziennie
    KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNOOO :*

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA ja już chcę wiedzieć co dalej!! Geniusz! Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co dalej , pisz pisz *.* A pomysł z tymi karteczkami super ;3 Czekam na następny ! x

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!!! A ja już myślałam że Gemmie coś się stało ! A tu taki fajny pomysł z tymi karteczkami i urodziny :)
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja przez cały czas myślałam o najgorszym. Oczywiście w sprawie Gemmy, ale jestem szczęśliwa, że jest cała i zdrowa. I dlaczego akurat w takim momencie? Jestem bardzo ciekawa co to za niespodzianka. Życzę weny i pisz szybko następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No moja droga w takim momencie się nie przerywa:-) świetny pomysł z tą niespodzianką, rozumiem że z braku czasu rozdziały będą rzadziej ale na pewno wszyscy zrozumieją:-) czekam na nn i pozdrawiam M.Payne:-)

    OdpowiedzUsuń