11 sierpnia, 2012

Cudowny nocny spacer :**


(Mia)

Tak właśnie. Podeszłam do stołu i od razu rozpoznałam Harre’ go. Czułam na sobie jego wzrok. To było naprawdę krępujące. Poczułam, że się rumienię. Myślę, że on też to zauważył, ponieważ się lekko uśmiechnął. Mimowolnie mój wzrok przeszedł z okna na Harre’ go. On się tylko uśmiechnął i powiedział mi cześć. Niechętnie mu odpowiedziałam, bo wiedziałam, że to wywoła zdziwienie u wszystkich.
-Nie no niesamowita jesteś, Mia. Ja poproszę jeszcze raz to samo- powiedział Louis. Wszyscy już mi pogratulowali i zamówili następne porcje. Teraz przyszła kolej na Hazze. Dłonie mi się spociły. Byłam cała spięta. Ku mojemu zdziwieniu Harry odparł:
-A ja poproszę twój numer!- powiedział z niepewnym uśmiechem. Całe towarzystwo tylko wybuchło śmiechem. Śmiałam się razem z nimi.
-Nie no to jest twój podryw?- zapytał się Louis. Na co tylko Harry się zaczerwienienił.  Speszona wróciłam do kuchni i zaczęłam zajmować się przygotowywaniem zamówień. 
Wreszcie mogłam wrócić do domu i odpocząć.  Byłam mega zmęczona. I nagle zza drzwi wyszedł Harry.
-Cześć!- zaczął nie pewnie.
-Cześć, co ty tutaj robisz o tej porze?
-Czekam na ciebie, bo chciałem spytać co z tym numerem…
Ja się tylko zaśmiałam.
-Jasne, jeżeli tak ci zależy- uśmiechnięta dałam mu swój numer.
-No to może teraz się poznamy lepiej??-zapytał. A ja uznałam to za znakomity pomysł.
Szliśmy sami przez park pod gwiaździstym niebem. Opowiedziałam mu wszystko o sobie i on też. Naprawdę był inny. Nie był zakochaną gwiazdką w sobie. Nie mówił jak dużo ma pieniędzy. Naprawdę się polubiliśmy.
-Wiesz co…- zaczęłam. –Jesteś inny niż myślałam. Nie jesteś taki jak wszyscy. I hmmm…. Wiem że to zabrzmi banalnie, ale rozumiemy się bez słów. J
-Ty też jesteś inna. Nie piszczysz,  nie chcesz autografów i zdjęć. Lubisz mnie taki jaki jestem. Prawda??- zażartował.
Na co tylko wybuchliśmy wielkim śmiechem. Chodziliśmy tak długo i rozmawialiśmy o błahostkach. Tak jak starzy, dobrzy przyjaciele. Nagle  zapytał:
-Słuchaj urządzamy jutro domówkę, nie chciałybyście z Gemmą przyjść?- spytał niepewnie.
-Jasne, jeżeli to nie problem to czemu nie. Tylko nie wiem czy Gemma wytrzyma psychicznie.- zażartowałam. On tylko się szeroko uśmiechnął.
-Dobra, ja już powinnam się zbierać. Jeszcze się zdzwonimy.- i powoli zaczęłam się oddalać, lecz Harrry tylko wziął moją rękę i powiedział:
- Myślisz, że pozwolę ci iść sama przy tej godzinie?? Odprowadzę cię.
-Dzięki- wyszeptałam. Widocznie zauważył, że samotny spacer o 23 w nocy po parku to nie jest moje hobby. Zauważył też, że się lekko trzęsę, więc zdjął marynarkę i narzucił mi ją na ramiona.
-Nie nie trzeba….
-Oj, przestać widzę, że ci jest zimno.- top powiedziawszy objął mnie ramieniem. I tak szliśmy przez  resztę drogi. Aż wreszcie stanęliśmy przed moim apartamentem.
I pierwsza rzecz. Absolutnie pierwsza rzecz. Wziął moją rękę, lekko przyciągnął do siebie i delikatnie musnął mój policzek. Miałam pełno motyli w brzuchu, a ciarki przechodziły mi po plecach. Był taki delikatny.
-Dobranoc! Jeszcze do ciebie zadzwonię- wyszeptał. I powoli zaczął się oddalać.
-Harry, marynarka!- krzyknęłam.
-Nie martw się jest twoja.
Ja tylko weszłam do domu, zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich. Tak, tak, wiem. Chyba się zakochałam.<3

Jest nextJ Co tam u Was?? Ktoś to czyyta?? Pozdrowiona:Pxx

5 komentarzy:

  1. Siwietne, pisz dalej kochana :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. staram się już niedługo bedzie następny!! :)

      Usuń
  2. nie no zajebiste!! Weź pisz szybko !! podziwiam i już cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ;D
    Jest kilka literówek, ale opowiadanie ogólnie jest zajebiste ;)
    Strasznie mi się podoba, masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu fajnie...Dołączam się do wpisu powyżej :P

    OdpowiedzUsuń