12 sierpnia, 2012

Pierwsze kroki ku szczęściu :*



Zamyślona siedziałam pod drzwiami. Jego głos mnie uspokajał. Oczy hipnotyzowały.  Zadałam sobie pytanie czy warto. Sama sobie na nie odpowiedziałam. Zawsze warto. Bo jeżeli Ci na czymś zależy, uprzesz się, stawisz czoło swoim słabością i przeszkodą, to możesz wszystko. A nawet więcej. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Gemmy.
-Aaaaaaa! Wszystko widziałam! Nie no Nie wierzę. Jeszcze dzisiaj pewnie miałaś o nich złe zdanie, prawda?
Gemm nie dała mi nawet odpowiedzieć tylko krzyknęła:
-Opowiadaj! WSZYSTKO!
Na co ja tylko odparłam wielkim śmiechem. Gdy już byłam przy końcu tej wzruszającej historii, wspomniałam o imprezie, na którą zostałyśmy zaproszone. I to był błąd. Powinnam wezwać psychologa, żeby jej to spokojnie przekazał. Gem piszczała, tańczyła, śpiewała i bez przerwy potrząsała moje ramiona. Gdy już wreszcie skończyła, ogarnęła się przytuliła mnie delikatnie i wyszeptała:
-Kocham cię, Mia. Spełniłaś moje największe marzenie. Jesteś najlepsza.- po czym tanecznym krokiem udała się do swojego pokoju. 
Spojrzałam na zegarek i się lekko przeraziłam. Na szczęście jutro nie pracuję i będę mogła pospać dłużej. Szybko wzięłam długi prysznic i już miałam się położyć spać, jednak włączyłam mój telefon i sprawdziłam masę nowych wiadomości. Większość była od mamy i Gemmy. Jednak na samym dole była wiadomość od nieznanego numeru. Bez zastanowienia kliknęłam na nią i zaczęłam czytać. Czułam, że cholernie pocą mi się ręce, a serce coraz szybciej bije. Domyśliłam się, że jest to wiadomość od Harre' go. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam czytać:
Hej Mia!
Dziękuję Ci za na prawdę miły wieczór. Może kiedyś to powtórzymy? Mam taką nadzieję. A co do tej imprezy to wszystko jest aktualne. Impreza zacznie się o 19. Będziemy czekać. Przyjdziecie prawda? Jak zareagowała Gem? Potrzebna była pomoc specjalisty? Bo jak tak to dla Ciebie jestem gotowy o każdej porze dnia i nocy :). I tak ogólnie to co tam u Ciebie słychać?
Nasz adres: Hounslow 2 St.
Już nie mogę się doczekać, kiedy Cię zobaczę. 
                                                                                                              Harry xx

Zabrakło mi powietrza, tak byłam szczęśliwa. W podskokach mu odpisałam:

Ja Tobie też dziękuję za miły wieczór. Oczywiście możemy to powtórzyć, czemu nie? Na imprezę chętnie się wybierzemy, tylko  nie wiem jak Gem to przeżyje psychicznie. Jak będę potrzebowała pomocy to w pierwszej kolejności zadzwonię do Ciebie. Ok, będziemy punk 19. 
A u mnie wszystko dobrze, a jak u Ciebie misiu?


Parę razu zmieniałam treść sms' a. Ręce mi się trzęsły. Serce nie przestało bić jak szalone. Wiedziałam, że zaraz mi odpisze, ale byłam tak zmęczona, że między czasie zasnęłam.


( Harry )


Gdy wracałem do domu cały czas o niej myślałem. Zawsze, kiedy tak robię pojawia mi się uśmiech na twarzy. Coś w niej takiego jest. Jej głos wprawia mnie o ciarki na plecach. Jej dłonie są tak aksamitne...
Wreszcie doszedłem do naszego kompleksu i szybko otworzyłem drzwi. Okazało się, że za nimi stał zniecierpliwiony Louis.
-Gdzie byłeś?- zapytał podejrzliwie.
-Wyszedłem na spacer z Mią.
-Stary, ja jestem zazdrosny!- zażartował.
Na co ja odparłem wielkim śmiechem, bałem się, że wszystkich obudzę, ale co tam...
-Ty masz Kevina.- wreszcie z siebie wydusiłem. Ale on tylko mnie zmierzył wzrokiem i tanecznym krokiem udaliśmy się do naszych pokoi. Wszyscy się mnie pytali jak było i takie tam, ale ja postanowiłem na razie nic nie mówić. Szybko udałem się do pokoju, wziąłem telefon i napisałem sms'a  do Mii. Nie byłem pewny czy odpisze, bo jest już późno, ale ku mojemu zdziwieniu odpisała. Czułem się szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy. 


3 komentarze:

  1. Kocham to czytać <333
    polecam również moje
    http://minia001d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo i z chęcią przeczytam twój :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Yay *,* Super rozdział :) Czekam z niecierpliwością na następny. Masz talent!

    OdpowiedzUsuń